Wysłany: Czw 01 Lut, 2007 21:32 Co to jest miłosc? co ....?
Co to jest milosc? co oznacza "kocham Cie"? Kiedy waszym zdanie to juz nie zauroczenie a prawdziwe uczucie? Kiedy powiedzieliscie swojemu partnerowi, ze go kochacie?
_________________ Jedna z najglupszych dziewczyn tego swiata....
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 02 Mar 2003 Posty: 792
Wysłany: Czw 01 Lut, 2007 22:21
"Miłość to troska o rozwój drugiej osoby" - nie chodzi tu o dosłowny rozwój, ale o to, że jeśli kogoś kochamy, to martwimy się o niego, chcemy dla niego jak najlepiej (np. nie chcemy aby palil papierosy, zadawal sie z todejrzanym dowarzystwem itp.)
Osoba, którą kochamy nie jest w stanie się nam znudzić. Poza tym uważam, że tęsknota to też w jakimś stopniu oznaka miłości. Dużo możnaby tu pisać, jak będzie mi sie chciało to bardziej się rozpisze
_________________ "Bez miłości każde życie jest jedynie udawaniem i mijaniem."
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 19 Kwi 2004 Posty: 2212
Wysłany: Pią 02 Lut, 2007 08:38
Obiektami zauroczenia są czasem faceci, na których normalnie nie zwróciłybyśmy uwagi (nie mający z nami wspólnych tematów do rozmowy, nie spełniający naszych wymogów, np. intelektualnych). Zauroczenie dosięga nas często w jakichś romantycznych okolicznościach albo kiedy mamy problem i żyjemy w stresie (w ramionach jakiegoś chłopaka łatwiej nam się pocieszyć )
Dla miłości jesteśmy skłonne do kompromisów i poświęceń. Troszczymy się o tą drugą osobę. Jesteśmy szczęśliwe i dażymy tą osobę zaufaniem, miłością.
Kiedy powiedziałam swojemu partnerowi, że go kocham?
Hmmm to było coś w rodzaju "ja Ciebie też" ^^ i on nie był moim chłopakiem. To było dość niedawno.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 02 Kwi 2005 Posty: 1210
Wysłany: Pią 02 Lut, 2007 11:53
nie mozna zdefiniowac miłosc, ile ludzi tyle definicjii=/
kiedy powiedziałam partnerowi, ze go kocham? mozna powiedziec ze nie zdazyłam, bo zerwał
co nie znaczy ze go nie kochałam, to, że nie mówie mu dzien w dzien, na do dowidzenia, na dzien dobry, przez telefon 'kocham Cie', to nie znaczy, ze Go nie kocham
dla mnie jednak wazniejsze są czyny, niz słowa
Prawdziwa miłość nie istnieje.
A "zakochanie" to tylko chemia. I nic więcej.
A Ty nie jestes niczym wiecej niz kupa rozkladajacych sie zwlok, idac dalej Twoim tokiem myslenia. ;] Wspolczuje Ci, smutne zycie musisz miec... ;]
_________________ "You are not a beautiful and unique snowflake. You are the same decaying organic matter as everything else. We are all part of the same compost heap"
Pamiętaj, nie jesteś twoim postem na forum...
Z tym się generalnie zgadzam, nawet kiedyś się trochę wykłócałem z forumowiczami, co wierzą w metafizykę i inne bzdury.
Napastnik napisał/a:
A Ty nie jestes niczym wiecej niz kupa rozkladajacych sie zwlok, idac dalej Twoim tokiem myslenia.
Jak ustaną jej procesy życiowe, to zwłokami będzie. W chwili obecnej nie masz podstaw by tak pisać.
Cytat:
Buhahaha.
Ambitny post, nie ma co...
_________________ “Smart people believe weird things because they are skilled at defending beliefs they arrived at for non-smart reasons.”
—Michael Shermer
Pieprzenie? Cóż, nie sądzę, dla mnie to po prostu tak wygląda. ^...^
Nie zgadzasz się? Twój problem, moja racja jest moja i nikt inny nie będzie mi jej odbierał:
1.Memi ma zawsze rację.
2.Jeśli Memi nie ma racji- patrz punkt pierwszy.
Cytat:
Mój komentarz do tego, co napisała. A że nie ambitny, to się zgodzę... ;p
To tak jak Twoje myslenie: Słońce jest gorące a trawa jest zielona.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach