Jestem bardzo nieśmiała , co czasami mi przeszkadza np. w powiedzeniu upierdliwej koleżance co o niej myśle . Staję się to tylko wtedy , kiedy juz naprawdę nad sobą nie panuje . Bo taki kłopot , że ja jestem bardzo spokojną dziewczyna , wszystko przemyślam po piec razy . Jak już wiem , że na bank cos zrobie w ostatniej chwili się wycofuje ( chodzi o np. biustonosze ... ) . Naprawde dobrze rrozumie mnie siostra ( nawet lepiej od mammy bo jest psychologiem ) niestety żadko sie widujemy . Czy ktoś też jest nieśmiały ? Macie jakieś sposoby na to ? TYLKO NIE MOWCIE , ZE MAM SIE PRZEŁAMAĆ !
_________________ Mieć manie na punkcie labradorów ...
Marcia naucz się czytać
Nie wiem. Z reguły jestem śmiałą osobą, ale jeśli chodzi o chłopców (wyznawanie swoich uczuć)i rozmowy z moim wychowawcą wolę tego unikać
Weź trzy głębokie oddechy i powiedz...mnie to pomaga...czasem.
Niekiedy potrzeba czasu, żeby coś powiedzieć...
_________________ <i>"Pytam się gwiazdy
Co drogę wskazać
Błądzącym miała
Czemu ze wszystkich
Pragnień na świecie
Ty - mnie wybrałeś"</i>
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sro 06 Cze, 2007 18:25
Jeśli chodzi o upierdliwe koleżanki, to jest to kwestia życia w społeczeństwie - Powiedzenie czegoś niemiłego tak, żeby wydało się mile, czyli nie wszczęło wiecznej dwuosobowej wojny graniczy z cudem - Więc czasami lepiej nie mówić nic.
Jak mniemam problem dotyczy wszystkich super-duper intymnych rzeczy, chłopacy, i tak dalej, sratatatatatata. Z czasem - Bo jak mniemam nie teraz, ale kiedyś tam - Do takich rzeczy posłuży Ci alkohol, jeśli będziesz aż tak nieśmiała. I nie, nie żartuję : )
A aktualnie? No cóż, raz się żyje w końcu, nieprawdaż? : ) Czasami trzeba zrobić coś głupiego : )
Inaczej mówiąc, bo i innej rady nie ma - Przełam się, weź dwa, trzy wdechy, dostań zawału serca, ale zrób co masz zrobić - Innej rady nie ma.
Złotej recepty w twoim wieku na pewno nie ma. A tak jak Shaunri, wspomniał za kilka lat pomagc Ci będą różne używki (ALE NIE PRóBUJ TERAZ SIę ZA NIE BRAC!) Ale teraz może pozostac Ci po prostu częstsze przebywanie ze znajomymi, nie branie wszystkiego na serio, danie sobie luzu, odpuszczenie trochę nauki, żeby nie było sytuacji:
-anndzia, - chodź na rower!
- nie mogę, muszę się uczyc.
Wtedy naprawdę szacunek do ludzi spada..
Zmień trochę swój plan dnia, trochę świeżości zawsze pomaga.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach