Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Sro 04 Lut, 2004 13:01
to jest jakże normalne, ja w wieku 10 lat też już mogłam nosić stanik, 70a bodajrze, bo mnie już mama namawiała wtedy ale ja nie chciałam,w ięc nei masz sie czym martwić
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Sro 04 Lut, 2004 20:32
No pewnie,ze to normalnie a tak super hiper wielkiego biustu nie masz przecież! Moja siostra bliźniacza w wieku osmiu lat miała taki biust jak ty teraz W Twoim wieku miała juz co najmniej B więc z Toba na pewno wszystko w porządku!
Moja siostra cioteczna jest o rok starsza od ciebie (nawet nie o cały) i ma już okres i mieseczkę "B". Przy swopichkoleżankach z klasy wygląda jak ich mama heh. No cóż, bardzo szybklo dojrzewa, ale to nie jej wina. Każdy dojrzewa inaczej i to jest sprawa indywidualna.
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
KleO -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 11 Lut, 2004 09:19
Rany ! Zmierzyłam sobie przed chwilą biust ! Pod biustem: 65 cm, a w biuście: 72 cm
Dawno nie mierzyłam biustu, bo ostatnio miałam 68 cm w nim i chudsza oczywiście
A moja przyjaciółka, która chodzi ze mną do klasy, gadamy razem o piersiach i tych sprawach i waży ona 38 kg i ma 1.50 cm wzrostu i ma deskę, totalnie nic ! I przy niej się wstydzę z moim biustem i przy innych, bo mam 145 cm wzrostu i ważę 30 kg ! A piersi ? Wielkie ! Wolałabym, żebym ja najpierw urosła i przytyła, a na końcu piersi rosły ! Dziewczyna z mojej klasy ma 160 cm wzrostu, a ja 145, do tego jestem taka chuda i mam większe od niej piersi ! Ja się wstydzę
Gdy jest w-f to zakrywam je, ale nieraz się z nich cieszę, a jak jestem na basenie i ubiorę strój kąpielowy, to dopiero widać jakie wielkie ! Łeeee
Wszystkie dziewczyny, które są takie wielkie z mojej klasy, a ja mała z takim biustem i patrzą się na mnie
Czy one mi zazdroszczą ? Czy podziwiają mnie, że ja taki kurdupel i chudzielec ma taki biust ? Ze mnie sięNIEwyśmiewają, a koleżanka z klasy ma 138 cm wzrostu, waży 29 kg, ale jest biedna, ale za to fajna, też ma deskę, co z tego, że jest biedna, nie jej wina i też gadamy razem, o tych rzeczach i myśli, że wypycham sobie stanik watą lub mam stanik z miseczkami, co jest na mnie zaduży, a to nieprawda ! Mam czarny stanik z miseczkami, co mi mama kupiła (czarny) lecz jest jeszcze zaduży, ale w nim i tak narazie nie chodzę, a mam biały, taki zwykły bez miseczek i lubię taki najbardziej ! Co mam robić ze sobą ! Ja niewytrzymam
Tata mi nawet mówi, że lepiej żebym najpierw urosła, a potem biust, a nie na odwrót i ma rację Czasem się śmieje, że ja taka mała, a piersi takie wielkie, ale to co on mówi nie biorę sobię tego tak do serca, bo też się nieraz z nim śmieję, ale on mnie wtedy zawstydza
Pomóżcie mi ! Co mam robić ! Tylko nie mówcie, że mam więcej jeść, bo napycham się niewiadomo jak i to nic nie daje ! Aha ! I nie mówcie mi, że mam się z tego cieszyć, że mam taki biust !
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Sro 11 Lut, 2004 12:18
KleO napisał/a:
Rany ! Zmierzyłam sobie przed chwilą biust ! Pod biustem: 65 cm, a w biuście: 72 cm
Dawno nie mierzyłam biustu, bo ostatnio miałam 68 cm w nim i chudsza oczywiście
A moja przyjaciółka, która chodzi ze mną do klasy, gadamy razem o piersiach i tych sprawach i waży ona 38 kg i ma 1.50 cm wzrostu i ma deskę, totalnie nic ! I przy niej się wstydzę z moim biustem i przy innych, bo mam 145 cm wzrostu i ważę 30 kg ! A piersi ? Wielkie ! Wolałabym, żebym ja najpierw urosła i przytyła, a na końcu piersi rosły ! Dziewczyna z mojej klasy ma 160 cm wzrostu, a ja 145, do tego jestem taka chuda i mam większe od niej piersi ! Ja się wstydzę
Gdy jest w-f to zakrywam je, ale nieraz się z nich cieszę, a jak jestem na basenie i ubiorę strój kąpielowy, to dopiero widać jakie wielkie ! Łeeee
Wszystkie dziewczyny, które są takie wielkie z mojej klasy, a ja mała z takim biustem i patrzą się na mnie
Czy one mi zazdroszczą ? Czy podziwiają mnie, że ja taki kurdupel i chudzielec ma taki biust ? Ze mnie sięNIEwyśmiewają, a koleżanka z klasy ma 138 cm wzrostu, waży 29 kg, ale jest biedna, ale za to fajna, też ma deskę, co z tego, że jest biedna, nie jej wina i też gadamy razem, o tych rzeczach i myśli, że wypycham sobie stanik watą lub mam stanik z miseczkami, co jest na mnie zaduży, a to nieprawda ! Mam czarny stanik z miseczkami, co mi mama kupiła (czarny) lecz jest jeszcze zaduży, ale w nim i tak narazie nie chodzę, a mam biały, taki zwykły bez miseczek i lubię taki najbardziej ! Co mam robić ze sobą ! Ja niewytrzymam
Tata mi nawet mówi, że lepiej żebym najpierw urosła, a potem biust, a nie na odwrót i ma rację Czasem się śmieje, że ja taka mała, a piersi takie wielkie, ale to co on mówi nie biorę sobię tego tak do serca, bo też się nieraz z nim śmieję, ale on mnie wtedy zawstydza
Pomóżcie mi ! Co mam robić ! Tylko nie mówcie, że mam więcej jeść, bo napycham się niewiadomo jak i to nic nie daje ! Aha ! I nie mówcie mi, że mam się z tego cieszyć, że mam taki biust !
Eee..Znaczy wiesz...Sorry nie ze coś ale...7 cm różnicy to aż tak dużo? To chyba jest miseczka A no nie? Tak jak u mnie a mam mały biust...
Może u Ciebie wygląda na duży biust bo jesteś taka chuda i mała?
Koleżanki mogą Ci zazdrościć no ale cóz na o poradzisz?
Piersi to krok w stronę kobiecości i zdecydowana większosć dojrzewających dziewczyn chce "mieć cycki" A to ze plotkują...To normalne nie przejmuj się. Po prostu zazdroszczą Ci i tyle. Pokazuja nawet przez to jakie są dziecinne. Bo na prawdę dziecinne są gadki w stylu "Ty, a widziałaś ją? Ona sobie pewnie skarpetkami wypycha!" Z czasem im minie.
Rany ! Zmierzyłam sobie przed chwilą biust ! Pod biustem: 65 cm, a w biuście: 72 cm
Dawno nie mierzyłam biustu, bo ostatnio miałam 68 cm w nim i chudsza oczywiście
A moja przyjaciółka, która chodzi ze mną do klasy, gadamy razem o piersiach i tych sprawach i waży ona 38 kg i ma 1.50 cm wzrostu i ma deskę, totalnie nic ! I przy niej się wstydzę z moim biustem i przy innych, bo mam 145 cm wzrostu i ważę 30 kg ! A piersi ? Wielkie ! Wolałabym, żebym ja najpierw urosła i przytyła, a na końcu piersi rosły ! Dziewczyna z mojej klasy ma 160 cm wzrostu, a ja 145, do tego jestem taka chuda i mam większe od niej piersi ! Ja się wstydzę
Gdy jest w-f to zakrywam je, ale nieraz się z nich cieszę, a jak jestem na basenie i ubiorę strój kąpielowy, to dopiero widać jakie wielkie ! Łeeee
Wszystkie dziewczyny, które są takie wielkie z mojej klasy, a ja mała z takim biustem i patrzą się na mnie
Czy one mi zazdroszczą ? Czy podziwiają mnie, że ja taki kurdupel i chudzielec ma taki biust ? Ze mnie sięNIEwyśmiewają, a koleżanka z klasy ma 138 cm wzrostu, waży 29 kg, ale jest biedna, ale za to fajna, też ma deskę, co z tego, że jest biedna, nie jej wina i też gadamy razem, o tych rzeczach i myśli, że wypycham sobie stanik watą lub mam stanik z miseczkami, co jest na mnie zaduży, a to nieprawda ! Mam czarny stanik z miseczkami, co mi mama kupiła (czarny) lecz jest jeszcze zaduży, ale w nim i tak narazie nie chodzę, a mam biały, taki zwykły bez miseczek i lubię taki najbardziej ! Co mam robić ze sobą ! Ja niewytrzymam
Tata mi nawet mówi, że lepiej żebym najpierw urosła, a potem biust, a nie na odwrót i ma rację Czasem się śmieje, że ja taka mała, a piersi takie wielkie, ale to co on mówi nie biorę sobię tego tak do serca, bo też się nieraz z nim śmieję, ale on mnie wtedy zawstydza
Pomóżcie mi ! Co mam robić ! Tylko nie mówcie, że mam więcej jeść, bo napycham się niewiadomo jak i to nic nie daje ! Aha ! I nie mówcie mi, że mam się z tego cieszyć, że mam taki biust !
7 cm różnicy to nie jest dużo...o ile wiem to miseczka AA lub A...przy twoim wzroście moe to wygląda troszke dziwnie ale bez przesady!! Noś luźne bluzki to nic nie będzie widać. Nie ma czego panikować. Każdemu kiedyś urosną piersi. Twoim koleżanka też. Nie przejmuj się koleżankami, że mówią że sobvie piersi wypychasz...zresztą jesli masz kostium z nieusztywnianym stanikiem to chyba widać że nie wypychasz no nie?? Jak byś tam miała wate to by było widac a zresztą od pływania na basenie by sie namoczyła i mogła nawet wystawać!! Jak ktoś ma bluzke to nie widac czy ma wypchane czy nie więc mozna go w sumie podejrzewać ale w kostiumie kąpielowym?? Te dziewczyny mają chyba jeszcze mniejszy mózg niż piersi co tak mówią. A na chudośc nie ma innej rady tylko więcej jeść. Hmm..ja jem zawsze 6 posiłków dziennie...1 śniedanie 2 drugie sniadanie 3 obiad w szkole 4 obiad w domu 5 podwieczorek 6 kolacja. i pomiędzy posiłkami jem jeszcze jakies tam owoce, słodycze, kanapki itp a nie jestem gruba...wg. tobie się tylko wydaje że jesz dużo. Gdybyś dużo jadła byś była w sam raz. Ja mam 161 i waze 48 kg i myśle że to jest w sam raz
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
KleO -Usunięty- Gość
Wysłany: Pią 13 Lut, 2004 14:50
Gościówa
Przy moim wzroście i wadze jest dziwne, że mam takie wielkie piersi i rozmawiał z koleżanką o tych sprawach, tą co napisałam, że ma 150 cm wzrostu i waży 38 kg i ona nie ma biustu tylko deskę, a ona mówi "ty masz...", ale się nie śmieje, mówi poważnie, nie tak "o" tylko tak "o"
Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi
A ja nie noszę stanika AA ani A tylko 65 B ! Który jest na mnie ideaaaaaaaaaalny
Ehh...
Aha... mi "móiwiła" 2 razy ta koleżanka co ma 138 cm wzrostu i wa ży 29 kg, że wypycham sobie watą, ale jej przeszło to.
A ja nie uważam, że jem zadużo tylko zamało !
Oto mój jadłospis
1. Małe pół kromki rano przed szkołą na śniadanie i sałatka jarzynowa, do tego lekarstwo przed tym posiłkiem i po (na wzrost, tylko nie pomaga, a zapominam o tranie, bleeeeh).
2. Kupię pizzę w szkolnym sklepiku, ona nie jest taka duża, ale niezawsze, tylko często słodycze, co nic a nic nie tyję po nich a do szkoły mi mama robiła śniadania, ale ja nie zjadałam, bo nie miałam ochoty i mi nigdy nie smakują i w domu ich nie zjadałam potem, dawałam mamie, namawiała mnie żebym zjadła, a ja nie.
3. Obiad u mnie o 17:30, niestety wcześniej nie mają czasu moi rodzice zrobić, a ja nie zrobię, bo nie umiem, a zresztą ochoty bym nie miała.
4. Kolacja, ale raz na tydzień czy może 2 lub 3, ale mało.
I co ? Może czasem zjem tam jeszcze troche słodkiego co uwielbiam, ale wiesz...
Frytki kiedyś jadłam codziennie, teraz już nie, a jedzenia zwykłego to ja nienawidzę i nie zjem nawet pół obiadu, bo już jestem nim napchana, do obiadu piję napój ZAWSZEgazowany, bo niegazowany to dla mnie świństwo i bym go nie ruszyła.
Wiesz co Kelo. Narzekasz , że jestes chuda a jesz mało. Jestes chuda ze swojej winy. Zmuszaj się do jedzenia to przytyjesz. Dla mnie jedzienie jest przyjemnością...a z twojego postu wynika że ty lubisz tylko słłodycze. No coż twój wybór jesli chceż byc taka chuda. Wychodzi na to że śniadania prawie nie jesz, kolacji tez nie ...jedynie obiad chodziaz tez późno. JA obiad jem jeden w szkole o 11:00 gdzieś a w domu drugi o 15:00..około. śniadanie przed wyjściem do szkoły..podwieczorek ok 17:00 a kolacje o 19:00 albo o 20:00..Pomiędzy posiłkami jem słodycze, owoce, i kanapki.. A co do piersi..to róznica pomiędzy obwodem piersi a pod piersiami wychodzi u ciebie tylko 7 cm...to jest mało..B miseczka napewno to nie jest. Moja róznica wynosi 14 cm...a nosze stanik A i sądze że nie mam dużych piersi...więc jak ty możesz nosić B skoro twoja różnica jest dwa razy mniejsza... JA mam 4 staniki. 2 z nich to A a 2 z nich to B. To chyba tak samo jak z rozmiarami butów...często każda para twoich butów ma inny rozmiar a każda jest dobra. Moja mama nosi tez stanik B ale kiedyś przymiarzałam go i był na mnie za duży...mimo iż moje 2 tstaniki tez maja rozmiar B. to że B jest na ciebie dobre nie znaczy że taki rozmiar mieseczki masz. Skoro ja mam A ty masz pewnie AA lub tez A tylko mniejsze. Kiedys ktoś podawał tu adres strony na której można wyliczyć rozmiar stanika..wyszło mi A.
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Pią 13 Lut, 2004 21:44 Re: stanik
Gościówa napisał/a:
Wiesz co Kelo. Narzekasz , że jestes chuda a jesz mało. Jestes chuda ze swojej winy. Zmuszaj się do jedzenia to przytyjesz. Dla mnie jedzienie jest przyjemnością...a z twojego postu wynika że ty lubisz tylko słłodycze. No coż twój wybór jesli chceż byc taka chuda. Wychodzi na to że śniadania prawie nie jesz, kolacji tez nie ...jedynie obiad chodziaz tez późno. JA obiad jem jeden w szkole o 11:00 gdzieś a w domu drugi o 15:00..około. śniadanie przed wyjściem do szkoły..podwieczorek ok 17:00 a kolacje o 19:00 albo o 20:00..Pomiędzy posiłkami jem słodycze, owoce, i kanapki.. A co do piersi..to róznica pomiędzy obwodem piersi a pod piersiami wychodzi u ciebie tylko 7 cm...to jest mało..B miseczka napewno to nie jest. Moja róznica wynosi 14 cm...a nosze stanik A i sądze że nie mam dużych piersi...więc jak ty możesz nosić B skoro twoja różnica jest dwa razy mniejsza... JA mam 4 staniki. 2 z nich to A a 2 z nich to B. To chyba tak samo jak z rozmiarami butów...często każda para twoich butów ma inny rozmiar a każda jest dobra. Moja mama nosi tez stanik B ale kiedyś przymiarzałam go i był na mnie za duży...mimo iż moje 2 tstaniki tez maja rozmiar B. to że B jest na ciebie dobre nie znaczy że taki rozmiar mieseczki masz. Skoro ja mam A ty masz pewnie AA lub tez A tylko mniejsze. Kiedys ktoś podawał tu adres strony na której można wyliczyć rozmiar stanika..wyszło mi A.
Ja sie do każdego zdania zgadzam się z Gościówą. Mam 2 staniki. A i AA a mam tyle samo różnicy co ty-7 cm. To niemożliwe,żebyś miała B ponieważ yle to ma moja siostra a ona ma dużo nie orientuje sie ile cm różnicy,ale dużo...
Mże po prostu pomyliłąś się w mierzeniu sobie biustu? A moze masz zła numerację stanika lub jest na Ciebie za duży?
A o to,ze tak mało ważysz to już nie miej do nas pretensji. Mamy Ci nie mówić,żebyś dużo jadła. A co niby mamy Ci powiedzieć? Innej rady nie ma KleO i proszę Cię nie użalaj się w każdym poscie jaka totyjesteś biedna taka malutka,chudziutka z OGROMNYM biustem.
Bo wyobraź sobie,że mam takie same wymiary(no,troche wiecej waże bo 35 kg i mam 147 cm wzrostu) mam 12 lat i jakoś nie jestem biednym maleństwem z biustem Pameli Anderson. Mam najmniejsze piersi z całej klasy. No-nie licząc jednej dziewczyny która(no? Jak to sie tam mówi? ) jest płaska. Nie licząc też chłopaków oczywiscie
Po chwili:
Acha i mój rozkład "pokarmowy"
ok 7:05- grzanka lub dwie i jogurt
ok. 10:00-12:00 śniadanie w szkole lub po powrocie to są kanapki
ok. 13.30 Obiad najczęściej zupa
20:00-23:30 kolacja(ja naprawdę tak późno ja nieraz jem)
oczywiście pomiędzy posiłkami jest jeszcze pełno tostów, płatek a więc nie ma sie co dziwic. I oczywiscie-słodycze W niedziele czy sobote jest oczywiście inaczej jem porządniej niż zazwyczaj bo mam czas
KleO: Twój jadłospis jest zdecydowanie nieprawidłowy.
Cytat:
1. Małe pół kromki rano przed szkołą na śniadanie i sałatka jarzynowa, do tego lekarstwo przed tym posiłkiem i po (na wzrost, tylko nie pomaga, a zapominam o tranie, bleeeeh).
Mało. Jak ma pomagać lekarstwo na wzrost, jeśli rano nie jesz praktycznie nic.
Zdjedz więcej.
Dostarcz organizmowi więcej białka i wapnia (np. mleko, jogurt itp)
Cytat:
2. Kupię pizzę w szkolnym sklepiku, ona nie jest taka duża, ale niezawsze, tylko często słodycze, co nic a nic nie tyję po nich a do szkoły mi mama robiła śniadania, ale ja nie zjadałam, bo nie miałam ochoty i mi nigdy nie smakują i w domu ich nie zjadałam potem, dawałam mamie, namawiała mnie żebym zjadła, a ja nie.
No ślicznie. Pizza + słodycze - czyste węglowodany i nic więcej - idealny sposób aby przytyć, ale nie urosnąć i zdrowo się rozwijać.
A drugie śniadanie to też podstawa zdrowia i dobrego rozwoju.
Cytat:
3. Obiad u mnie o 17:30, niestety wcześniej nie mają czasu moi rodzice zrobić, a ja nie zrobię, bo nie umiem, a zresztą ochoty bym nie miała.
Obiad może przygotować Ci mama dzień wcześniej, a Ty sobie odgrzejesz po powrocie ze szkoły. To nie jest żadna sztuka - już 8-9 letnie dzieci to mogą robić po odpowiednim treningu ze strony rodziców.
Mam nadzieję, że na obiad nie jesz wszystkiego super chudego. Organizm potrzebuje także witamin A, D, E, K, które rozpuszczają się w tłuszczach, a nie wodzie. Przydałoby się też nieco białka zwierzęcego (czytaj: mięsa).
Cytat:
4. Kolacja, ale raz na tydzień czy może 2 lub 3, ale mało.
No to extra. Chyba nie muszę tego komentować.
Cytat:
I co ? Może czasem zjem tam jeszcze troche słodkiego co uwielbiam, ale wiesz...
Frytki kiedyś jadłam codziennie, teraz już nie, a jedzenia zwykłego to ja nienawidzę i nie zjem nawet pół obiadu, bo już jestem nim napchana, do obiadu piję napój ZAWSZE gazowany, bo niegazowany to dla mnie świństwo i bym go nie ruszyła.
I znów extra.
Masz świetny sposób jak:
- nie urosnąć
- nieprawidłowo się rozwijać (fizycznie i psychicznie)
- mieć zaburzenia miesiączkowania
- popaść w depresję lub inne zaburzenie psychiczne
- nabawić się nadkwaśności lub wrzodów
- nabawić się anemii
- być otyłą, ale nie wysoką
- mieć problemy z sercem
- mieć śliczny celulitis
- często odwiedzać dentystę i chirurga (urazowego)
- za kilka lat wyglądać paskudnie.
Wystarczy na razie.
Dziewczyno - popracuj nad tym. Bo inaczej dostaniesz na forum zakaz użalania się nad Twoim wzrostem.
To tak, jakby ktoś skarżył się, że ma słabe oceny, bo się nie uczy a książki i zeszyty celowo spalił w ognisku.
No to może ja się pochwalę swoim jadłospisem:)
RANO:
wstaję o 7:20
biorę 2 kapsułki tranu, piję wodę.
2 kromki chlebka z (do wyboru):
serem zółtym/ białym
almette
serek biały
szynka
holand serki
szczypiorek
miód
nutella
pomidorek
Staram się każdego dnia to jakoś urozmaicać, żeby niebyło codzinnie to samo:)
do tego piję najczęściej herbatkę:
zieloną (ahh...mniam!)
malinową (ahh:)
lub jakieś inne:) w przeciwieństwie do kleo
napoje gazowane piję tak żadko ... możę hm...
3 razy na miesiąc? Jakoś zamiast napoi wolę wodę. POtrafię wypić ponad 1 litr dziennie:)
często zamiast jednej kanapki zjem sobie jogurcik.
dziennie potrafię zjeść 5 jogurtów!
Wszysyc co widzą tylko kubeczki po zjedzonych jogurtach są w szoku!
Czy to dobrze że tyle ich zjadam?
Dobra dalej... o 8 ide do szkoly:D
Czasem komuś na przerwie zabiore chrupka, czasem zjem drożdzówke,
ale to żadziej. Czasem tzw. pałeczke (loda:D)
ale raczej nijeadam słodyczy.
Wracam o 14:25
Obiadek o 15:30
jakaś zupka, dzisiaj np. ogórkowa.
staram się niejeść mięsa, bo poprostu nieznosze, i jestem
w połowie wegetarianinem.
po rozmowe z degiem zresztą nie tykam wątróbki która
tak mocno kochałąm ale za to to staram się nadrobić
rybami, bo ryby to lubie:D
wiec na drugie dzis mialam kluski z jagodami i bita smietana:D
ale jem schabowe i inne:) staram sie.
potem najczesciej zjem sobie znow jogurt, czasem dwa:D
potem pochłaniam hm.. czasem coś słodkiego, czasem
jakie drożdzówki.
A potem około 18:00 kolacja:D
i to tak mój dzionek typowy
potem jeszcze podjadam co sie da, i jogurciki:)
W odmianie do kleo- bardzo zadko jadam pizze;p prawie wcale
ale moze i dobrze?
no to to jedzonko zazywam, przy wadze 44 kg i wzroscie 158cm:)
wiec chyba tak zle niejest?
a co do biustu to mam w biuscie: 78cm, pod: 70cm, w pasie sie niemierze;p ale cos kolo 68
wszystko:) ?
No to może ja się pochwalę swoim jadłospisem:)
RANO:
wstaję o 7:20
biorę 2 kapsułki tranu, piję wodę.
2 kromki chlebka z (do wyboru):
serem zółtym/ białym
almette
serek biały
szynka
holand serki
szczypiorek
miód
nutella
pomidorek
Staram się każdego dnia to jakoś urozmaicać, żeby niebyło codzinnie to samo:)
do tego piję najczęściej herbatkę:
zieloną (ahh...mniam!)
malinową (ahh:)
lub jakieś inne:) w przeciwieństwie do kleo
napoje gazowane piję tak żadko ... możę hm...
3 razy na miesiąc? Jakoś zamiast napoi wolę wodę. POtrafię wypić ponad 1 litr dziennie:)
często zamiast jednej kanapki zjem sobie jogurcik.
dziennie potrafię zjeść 5 jogurtów!
Wszysyc co widzą tylko kubeczki po zjedzonych jogurtach są w szoku!
Czy to dobrze że tyle ich zjadam?
Dobra dalej... o 8 ide do szkoly:D
Czasem komuś na przerwie zabiore chrupka, czasem zjem drożdzówke,
ale to żadziej. Czasem tzw. pałeczke (loda:D)
ale raczej nijeadam słodyczy.
Wracam o 14:25
Obiadek o 15:30
jakaś zupka, dzisiaj np. ogórkowa.
staram się niejeść mięsa, bo poprostu nieznosze, i jestem
w połowie wegetarianinem.
po rozmowe z degiem zresztą nie tykam wątróbki która
tak mocno kochałąm ale za to to staram się nadrobić
rybami, bo ryby to lubie:D
wiec na drugie dzis mialam kluski z jagodami i bita smietana:D
ale jem schabowe i inne:) staram sie.
potem najczesciej zjem sobie znow jogurt, czasem dwa:D
potem pochłaniam hm.. czasem coś słodkiego, czasem
jakie drożdzówki.
A potem około 18:00 kolacja:D
i to tak mój dzionek typowy
potem jeszcze podjadam co sie da, i jogurciki:)
W odmianie do kleo- bardzo zadko jadam pizze;p prawie wcale
ale moze i dobrze?
no to to jedzonko zazywam, przy wadze 44 kg i wzroscie 158cm:)
wiec chyba tak zle niejest?
a co do biustu to mam w biuscie: 78cm, pod: 70cm, w pasie sie niemierze;p ale cos kolo 68
wszystko:) ?
Mysle że mniej więcej dobrze..mam tylko 2 uwagi...mysle ze po 1 jesz strozke za mało...po 2 źle robisz, że starsz się nie jeśc mięsa. Mięso jest bogate w białko i jest potrzebne organizmowi zwłaszcza w okresie dojrzewnia..dlatego gównie osoby dorosle są wegetarianinami. No ale pozatym wszystko ok..a i co do tych jogurtów to mysle że ci nie zaszkodzą..jogurty zawieraja żywe kultury bakteri które uodparniaja organizm..oczywiiscie oile to sa jogurty a nie jakies pudingi..desery..mussy itp.
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
Mała - Twoja dieta jest o niebo lepsza.
Z nadmiaru jogurtów nic Ci nie będzie. Zwykle ludziska cierpią na odwrotny problem - zbyt mało produktów mlecznych. Jogurty mają w sobie m.in. wapń - bardzo potrzebny praktycznie w każdym okresie życia, a najbardziej w czasie intensywnego wzrostu.
Fajnie, że jesz ryby. W Polsce mamy kiepskie tradycje rybne.
Mięsko też warto jeść. Tak jak napisała Gościówa - ma wartościowe białko. Wegetarianizm jest fajny, ale... nie dla ludzi, tylko dla niektórych zwierząt, które mają znacznie dłuższy od naszego przewód pokarmowy.
Wątróbka? Hmmm... Też jest dobra.
Już nie pamiętam, co Ci takiego strasznego powiedziałem, ale warto ją jeść.
Woda - człowiek powinien pić 2-3 litrów płynów dziennie. Zaliczamy oczywiście do tego wszystko co płynne - napoje, zupy a nawet wodę zawartą w owocach czy jogurcie. Spróbujcie policzyć sobie czy spożywacie minimum 2 litry dziennie. Jeśli nie - pijcie więcej - to ważne!
Powiem coś moze na temat wody o któej wspomniał Deg.
Moja ciocia miała kilka razy zapalenie nerek (wysoka, 40 stopniowa gorączka, dreszcze itp.), lekarz zalecił jej pić ok. 3 litrów wody dziennie. Piła tyle tlyko gdy była chora, a kiedy wyzdrowiała zapomniała o tym. I te zapalenia sie powtarzały. Było to prawdopodobnie spowodowane piaskiem w nerkach, przez małą ilość spożywanych płynów. Ale gdy przez jakiś zaczeła wypijać większą ilość płynów (już jakieś 2 lata) te zapalenia już więcej nie powracały. Więc jesli chcecie mieć zdrowe nerki nalezy pić duzo wody
Poza tym gdy sie pije duzo wody zmniejsza sie łaknienie ( modelki zawsze maja przy sobie butelke mineralnej wody ), lepiej pić niegazowane napoje, po gazowanych bardziej chce sie jeść. Ja i tak nie lubie jak mi bąbelki uciekają nosem, albo jak sie potem odbija
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach