hm...jestes naprawde bardzo trudnej sytuacji...Jak rpzeczytalam Twoja rozmowe z Twoim tata wydala mi taka jakas....bardzo sucha...
Czy Twoj tata jezdzi do Ciebie/zabiera Cie ze soba?
Czy Ela Cie lubi?
Czy widujesz sie z mama?
Przepraszam, ze zadaje tyle pytan, ale chcialabym tylko wyciagnac wnioski.
_________________ Pozdrawiam
Justa , pies i chomik
Fidelina Gość
Wysłany: Wto 30 Gru, 2003 20:29
Mój tato jeździ do mnie bardzo rzadko, bo raz na jakieś 2-3 miesiące. Nie wiem, czy Ela mnie lubi. Z mamą też się widuję coraz rzadziej, bo ostatnio jest z nią bardzo niewyraźnie.
Neona(bo tak mi najlepiej do Ciebie mówić), pewnie po mnie to nie wygląda-ale naprawdę, bardzo Ci współczuję... porozmawiaj z tatą, jak tylko przyjedzie do "domu"(bo z tego wynika, że ciężko to nazwać jago domem) niezależnie od tego, co będzie robił, powiedz że Ci brakuje jego miłości, że czujesz się bardzo samotna i niekochana...że często, z tego powodu płaczesz, nie masz zawielu(albo wogóle) przyjaciół... nie masz kiedy się mu, lub komu kolwiek yżalić, bo Cię jakby "ignorują" Cię Ci wszyscy, do których się zwracasz...i bardzo ciężko Ci z tym żyć...
Pomódl się w kościele(jeśli jeszcze tego nie robisz) w domu, w szkole...o to, żeby się jakoś ułożyło, i wogóle, jestem pewna a 100% że to też odniesie jakieś(choćby najmniejsze) skutki.... nic innego, już nie mogę Ci doradzić...co najwyżej-pocieszyć<przytul>
_________________ Patataj...
Luka - tęsknie za Tobą konisiu...
Fidelina Gość
Wysłany: Sob 03 Sty, 2004 08:31
klacz napisał/a:
nie masz zawielu(albo wogóle) przyjaciół...
No, przyjaciół to mam, ale tylko w Internecie Moja babcia dziwi się, że przesiaduję przed komputerem całymi dniami i nie rozumie tego, że tylko tam mam komu się wygadać i wyżalić, porozmawiać o swoich problemach...
Gość
Wysłany: Sob 03 Sty, 2004 12:29
Droga Fidelino!
Przykro mi! Nie wiem co zrobić, byś zawsze była szczęśliwa. Wiem, że jest Ci przykro, ale mogę jedynie powiedzieć Ci, że zawsze byłaś, jesteś i będziesz moją przyjaciółką. No wiesz, każdy kocha na swój sposób. Porozmawiaj o swoich problemach ze swoją babcią, tatem, dziadkiem a nawet Elą, która zawsze Cię zrozumie. Jeśli nikt z rodziny nie będzie z tobą chciał rozmawiać, to zawsze możesz porozmawiać (o tym co napisałaś) ze swoją wychowawczynią. Zdaję sobie sprawę, że nauczyciele nie czują twoich zmartwień, ale to ty jesteś najważniejsza i jeśli potrzebujesz pomocy to musisz się starać, by ktoś Ci pomógł. Na sam początek porozmawiaj z Elą i z Tatą a nawet babcią lub dziadkiem. Jeśli to nie pomoże poproś przyjaciół-Po rozmowie z przyjaciółmi jest nawet lżej, bo przyjaciele zawsze Tobie coś poradzą. Innego dnia napiszę więcej rad, gdyż nigdy nie wchodziłam na tą stronę. Dziwię się dlaczego, gdyż tą stronę odwiedzają osoby, które naprawdę rozumieją ludzi z takimi problemami. Pozdrawiam. Sonia 11(Paula)
Wysłany: Sob 03 Sty, 2004 17:42 Re: To, co Wam powiem jest niestety bardzo smutne :(...
To co tu napiszę nie jest za bardzo oryginalne i nie wiem czy Ci pomoze....
Po pierwsze.Nie ma na świecie osoby nie potrzebnej światu i od niego odrzuconej!!!Wiec wybij to sobie z głowy...ja wiem, że łatwo się mówi,ale musisz spróbowac udowodnić sobie,ze nikt nie chce, zebyś odeszła!
Po drugie.Twoja rodzina na pewno bardzo Cię kocha!Pokazuje to przede wszystkim fakt, ze jesteś z nimi,a nie (broń Boże! odpukać!) jesteś w domu dziecka.
A po trzecie i ostatnie an dzisiaj.Trzymaj się i bądź silna!Ja wiem,zę trudne dzieciństwo wpływa na dalsze życie,ale wierze,ze jesteś bardzo silna i dasz radę wszystkim przeciwnościom losu!
3maj sie!
_________________ A cóż ja mogłam napisać?
srebrna Gość
Wysłany: Nie 04 Sty, 2004 16:32
Magda to nie prawda, że nie masz koleżanek ! Prezcież masz nas- całą klasę, która cię rozumie... Jednak nigdy nie patrzyłam na twoje życie z tej strony, którą opisałaś... Pamiętaj zawsze możesz liczyć na koleżanki z klasy !
Gość
Wysłany: Pon 05 Sty, 2004 15:36
Nie wiem co teraz napisać!
Napiszę jeszcze raz ,,Przykro mi". Trudno, może kiedyś los się do Ciebie odwróci. Mam nadzieję!
Droga Fidelino, jeśli ojciec mówi że cię KOCHA to cię BARDZO KOCHA.
WŁAŚNIE TO PROSTE!!!
ojciec kocha Cię naj bardziej na świecie (potem jest "Ela" )
Ale wiesz...BARDZO CI WSPÓŁ CZUJĘ
ROZUMIEM CIĘ CHOĆ JA NIE MAM I NIE MIAŁAM TAKIEJ STUACJI!
JAK CHCESZ COŚ MI NAPISAĆ TO ŚMIAŁO!
PAPA![/quote]
Na pewno nie jest z tym Ci dobrze, i myślisz że Twój tato Ciebie już nie kocha/nie lubi.Ale nie masz pewności jesli powie żę cie "kocha" to tak jest I zawsze morzesz liczyć na koleżanki z klasy tak jak napisała
srebna/zawsze morzesz na nie liczyć. Nie martw się wszystko może bedzie kiedyś OK.
.Fidelina. Gość
Wysłany: Pon 05 Kwi, 2004 13:31 Re: smutne..
_szyszka napisał/a:
Na pewno nie jest z tym Ci dobrze, i myślisz że Twój tato Ciebie już nie kocha/nie lubi.Ale nie masz pewności jesli powie żę cie "kocha" to tak jest I zawsze morzesz liczyć na koleżanki z klasy tak jak napisała
srebna/zawsze morzesz na nie liczyć. Nie martw się wszystko może bedzie kiedyś OK.
Heh...
Ojciec miał dzisiaj do mnie przyjechać. Zadzwonił rano i powiedział, że o 11.00 będzie już w naszym domu. Jednak okazało się, że kłamał. Co prawda dotarł do Hajnówki, ale zamiast do mojego domu poszedł pić piwo z kolegami na Kolejki (to taka dzielnica mojego miasta). Ela jeszcze nic o tym nie wie. Kiedy tato jechał już do miasta, zadzwoniła do nas i powiedziała, że przyjedzie do naszego domu wieczorem, bo ma teraz wolne w pracy. Kazała nic mu o tym nie mówić, bo chciała zrobić ojcowi niespodziankę.
Skoro ojciec woli nachlać się do nieprzytomności w towarzystwie kolegów (dziś pewnie nawet nie będzie spał u nas, tylko na schodach w klatce mojej matki) zamiast spędzić czas ze mną (a ja jestem przecież jego własną córką!), to jak on mnie kocha?!
PS. Przepraszam, że się nie zalogowałam.
korbka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 05 Kwi, 2004 14:24 No cusz...
NIE MASZ NIESTETY DZIEWCZYNO SZCZENŚCIA... JA CZYTAJĄC TWÓJ POST DOPIERO TERAZ ZROZUMIAŁAM JAK WASZNA JEST PEŁNA RODZINA .., JA TAKOM MAM ... WYRAŻAM OGROMNIE SŁOWA WSPÓŁCZUCIA.. I RADZEM::: WALCZ DZIEWCZYNO!! ZNAJDŹ CHŁOPAKA KÓRY BENDZIE CIEM KOCHAŁ!!
.Fidelina. Gość
Wysłany: Pon 05 Kwi, 2004 19:10 Re: No cusz...
korbka napisał/a:
NIE MASZ NIESTETY DZIEWCZYNO SZCZENŚCIA... JA CZYTAJĄC TWÓJ POST DOPIERO TERAZ ZROZUMIAŁAM JAK WASZNA JEST PEŁNA RODZINA .., JA TAKOM MAM ... WYRAŻAM OGROMNIE SŁOWA WSPÓŁCZUCIA.. I RADZEM::: WALCZ DZIEWCZYNO!! ZNAJDŹ CHŁOPAKA KÓRY BENDZIE CIEM KOCHAŁ!!
"Znajdź chłopaka, który będzie Cię kochał"? Ale jak mam to zrobić? Przecież nie podejdę na ulicy do pierwszego lepszego gościa i nie zapytam: "cześć stary, czy chciałbyś zostać moim chłopakiem?" Mam poza tym dopiero niecałe 12 lat, więc starsi pewnie nie będą zainteresowani taką dziewczynką, jak ja A na wychowaniu do życia w rodzinie pani pedagog mówiła nam kiedyś, że chłopcy są cofnięci w rozwoju od dziewczyn o conajmniej 3 lata, więc chłopak w moim wieku też nie bardzo wchodzi w grę... Tacy osobnicy są jeszcze zazwyczaj zbyt dziecinni Czasem, kiedy idę szkolnym korytarzem słyszę z ich ust tylko złośliwe komentarze typu: "ale twarz!" lub "ta ciamajda z 5 c znów tutaj łazi!"
Powiem Ci coś na temat chłopaka.
Na pewno tak nie zrobisz że podejdziesz i powiesz że masz ze mną chodzić
No i dodam że młodsi chłopacy są cofnięci w rozwoju .
I dlatego lepiej żeby chłopak był taki juz starszy no bo on Cię lepiej zrozxumie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach