Mam w klatce sąsiada,którego się panicznie boję.Jak temu zaradzić????Błagam,pomóżcie mi,bo ja się dosłownie przed nim chowam...jak wracam z orkiestry w środy (około 21:00),to on zawsze stoi pod klatką,a ja,bojąc się,ze mi coś zrobi,wchodzę do domu przez balkon.POMÓŻCIE,BO NIE WYTRZYMAM!!!!!!!!!!!!!!!
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Wto 10 Lut, 2004 13:03
Ale...Dlaczego właściwie się go boisz? Ubiera się dziwnie, zrobił coś komuś? Za mało troche powiedziałaś... Ale trzeba się jakby co do faceta troche przekonać nie można od razu oceniać Ja np. w życiu nie odezwałabym sie do mojego 17-nastoletniego sąsiada obok. Ubierał się dziwnie, dziwnie na mnie patrzał. Teraz to jak mnie mija zawsze jest
-Yo!
-Yo!
Musisz go po prostu poznać...Z sąsiadami zawsze są kłopoty...
P.S. Ten co mieszka nade mną zawsze się wyciera "Co tak głośno drzwi zamykasz! Mieszkam tu od 15 lat i nigdy nikt tak głosno drzwi nie zamykał!!! W całym swoim życiu nie spotkałem tak nieznośnych bachorów jak wy!(ja i moja siostra)".Dziwny facet...
Ech.....mam z nim przykre wspomnienia...niektóre incydenty odbyły się całkiem niedawno...raz nie chciał mnie wpuścić do klatki!!!!! Kiedyś ubrudził nam czymś ,co nie pachniało przyjemnie... Mojemu ojcu napluł parę lat temu na głowę(jest od niego dużo wyższy)...ja się go panicznie boję...jak schodzi po klatce,a ja akurat wchodzę do domu ,to robię to jak najprędziej,żeby go w ogóle nie widzieć...jest jeszcze jedna sprawa.Moja koleżanka mieszka na tym samym piętrze,co on...często się z nim mijam,ale on schodzi tak strasznie(w dosłownym znaczeniu tego słowa)cicho,że po prostu mój strach(adrenalina?)wzrasta na full...
No nie wiem..tak w ogóle,to już dwa razy byłam u psychologa Ale oczywiście nie ostatnio,tylko przez parę lat wstecz .Zapomniałam powiedzieć jeszczeo jednym przypadku...on raz rzucił we mnie kamieniem i gdyby nie to,że zrobiłam unik,to oberwałabym w głowę...
EEee jesli moge wtrącić swe 3 grosze.Czemu się bać i po co??Zbędne uczucia .Ja bym z takim delikfentem sobie poradził.Taki temperamęcik mam , że prędzej on by mnie unikał .No , ale w twoim przypadku cięzko powiedzieć , właściewie to trudno zaradzić.Może porozmawiaj z kimś bliskim , może oni coś z tym fantem zrobią.Aby przez 1 osobe tyle stresu , no cóż dziwne.Każdy ma swóje słabe punkty.Może on w jakiś sposób odraża Ciebie ( styl bycia itp. ).No to już koniec , trzymaj się.
_________________ "Takich dwóch jak nas trzech nie ma ani jednego powiedział czwarty po czym w piątke poszli do lasu"
ehh no chyba cie rozumiem.. czasem boje sie kogoś zupełnie nie wiadomo dlaczego - po prostu... az boje sie koło niego przejść, szczególnie gdy nikogo nie ma w pobliżu. No ty co prawda masz powody aby się tego sąsiada bać i sa one dość istotne.
Jedyna rada jaką jestem w stanie wymyślć to ignorowanie takiej osoby.. a w każdym razie nie dawanie po sobie znać że sie jej boisz. Po prostu jeśli masz np. przejść koło niej to patrzysz pod nogi albo w inna stronę ( udajesz że wogóle jej tam nie ma ). I tyle.
Nie ulękniesz się strachu nocnego ani strzały lecącej za dnia,
ani zarazy, która grasuje w ciemności, ani moru,
który poraża w południe.
Chociaż padnie u boku twego tysiąc,
a dziesięć tysięcy po prawicy twojej,
ciebie to jednak nie dotknie.
Owszem, na własne oczy ujrzysz i będziesz oglądał
odpłatę na bezbożnych.
Dlatego, że Pan jest ucieczką twoją,
Najwyższego zaś uczyniłeś ostoją swoją,
nie dosięgnie cię nic złego i plaga nie zbliży się do namiotu twego,
albowiem aniołom swoim polecił,
aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich.
A wiesz że tak mój kolega zrobił, bo inny chłopak z klasy ciągle mowił że go pobije i pewnego dnia w szatni uderzył go, a tamten uderzony nastawił drugi policzek i tak troche to trawo az tamten drugi chłopak przestał go bic i powiedział po co go mam bic jak i tak sie nie broni
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach