Monologi...
(pytania pomocnicze dla osób niepełnosprytnych ;) - czy prowadzicie monologi, jak często je prowadzicie, z jakiego powodu je prowadzicie, czy lubicie je prowadzić, jak się z tym prowadzeniem czujecie. Prowadzić ;).)
Często ciekawsze od dialogów, lecz czasem zdarza mi się, że mój rozmówca mi przerywa. Jest to doskonały sposób na poznanie jedynie-słusznego-zdania, terminologii etc.
_________________ Carpe diem, quam minimum credula postero.
Horacy
***
KoFfAjMy SiĘ mIŁoŚcIoM bOŻ0-PoKeMonOwOm !!! YoŁ!!!
Irony is my mother...
***
Femme Fatale, dziękuję Ci za te piękne zdjęcie w moim profilu :*. Masz gust, dziewczyno :*.
Femme Fatale Gość
Wysłany: Pią 26 Lis, 2004 21:27
Wiedziałam. No po prostu wiedziałam, że założysz ten temat.
Więc... Tak, prowadzę monologi. Często prowadzę monologi, ze względu na to, że bardzo często jestem sama w domu i nie mam do kogo buzi otworzyć. Lubię je prowadzić, bo ze sobą się dogadam zawsze. Np. wczoraj wieczorem, w kuchni, krojąc ciasto pytam się domowników:
Me: Mamo, chcesz ciasta?
Mama: Nie, dzięki [bez najmniejszego zainteresowania]
Me: Jorge, chcesz ciasta?
Jorge: Nie, dzięki [też takim bezpłciowym głosem]
Me do siebie czule: A ty chcesz ciasta? ^^"
Me po chwili zastanowienia: No jasne, że chcę, tobie nigdy nie odmówię. XD
I tak to się głównie zaczyna. Czasami czuję się jak idiotka, ale moje zachowanie jest w pełni usprawiedliwione właśnie tym, że jestem sama. ;p [wiem, wiem, powtarzam się ]
No, to chyba tyle... *^^*
Jorge to mój ojczym, kolego. I może trochę więcej szacunku, hm?
KoT Gość
Wysłany: Sob 27 Lis, 2004 10:18
Witam.
Monologi? Oczywiście, bardzo często rozmawiam sam ze sobą, głównie wieczorami, podczas spaceru. I to jest spowodowane również tym, że rzadko chcę otworzyć buzię do tych, których widzę na codzień, a tych, do których właśnie chcę, nie widzę przez parę ładnych dni.
Pozdrawiam
Ja dosyć często rozmawiam sama ze sobą. Może nie całkiem na głos, raczej tak pół głosem. W myslach oczywiście też. Głównie jak mam jakiś problem, jak jestem zdenerwowana na coś....poprostu jak potrzebuje chwili refleksji A z innymi nie zawsze lubie rozmawiać
Ja często siebie krytykuję .Na przykład
-Ipa!!!!Ja nie mogę!!!!Ty nie myślisz!!!!Przecież to trzeba postawić TU!!!!
Albo,jak se coś wyobrazam,jak z kimś rozmawiam i jak idę ulicą,to nagle zaczynam gadać na głos!!!
-No,to możemy się spotkać???
-Dobra,za pół godzinki może,ok???
A ludzie się gapią i gapią sesese:D Tak samo,jak ze śpiewaniem...ja se często śpiewam w autobusie...w ogóle,to jestem dziwna i walnięta i lepiej się do mnei nie przyznawać
_________________ Wakaaacje!Znów będą wakaaacje! xD
No ja jakos jeszcze nie probowalem sam ze soba rozmawiac, chociaz w sumie jak bylem mlodszy to czesto cos takiego robilem teraz z wiekiem jakos mi to przeszlo, nie obrazajac niekogo, mowilem sam z soba kiedy nie mialem sie z kim bawic mysle ze tutaj nie ma sie czego wstydzic powdem takich zjawisk jest np. samotnosc o ktorej pisala tutaj Femme Fatale
oł jes monologi.. zdaża się jeśli np. jestem sama w domu (do kogo tu otworzyć gębę)
-Idziemy się wykąpać
-O tak tak =)
-Kąpu kąpu kąpu,
-chodź idziemy się rozebrac (bwehehehe)
no albo po prostu siedze i hm.. rozmawiam ze sobą w bardzo bardzo podobny sposób do femme (nawet zdażyło mi się mówić w tej samej sytuacji, czy może nawet w prawie taki sam sposób)
w dodaktu u mnie w domu nie ma za bardzo z kim porozmawiać, brat hm.. dodbrze o bracie nie będe mówić - -" może kiedy indziej.
Rodzice jakos nie mają dla mnie czasu, albo kończą dialog bardzo szybko, a jeśli nawet jest odrobinke dłuższy to na pewno bezpłciowy i bez jakichkolwiek emocji (jeśli akurat się na mnie nie drą i nie wkur** bo wtedy [co zdaza sie praktycznie conajmniej co 2 dni bez powodu] to jest emocji.. duzo)
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
Ja zawsze prowadze monologi nawet gdy sa ludzie w domu i nawet gdy jestekm w towarzystwie ale zazwyczaj zadko jestem w towarzystwie ludzi ciekawych .
A gadam ze soba tak ze moje "drugie ja" :ucielesniam: w myslach w jakas forme np. kolegi albo cos. Zazwyczaj zaczyna sie to tak: czytam sobie forum i nagle cos sobie wyobrazam jakas sytuacje z zycia codziennego gdy sie z kims spotykam rozmowa sie zaczyna i nagle nieswiadomie przechodze w jakis inny temat nieraz ciekawszy.
No i jesli mysle nad jakims problemem to przez prowadzenie dialogu z samym soba latwiej mi jest odnalesc odpowiedz na pytanie ktore mnie gnebi niz poprzez analizowanie wszystkiego. Nieraz tez rozmawiam z soba o roznych malo waznych zeczach ;p
No i nigdy nie prowadze monologu swiadomie tzn. nie stwerdzam nagle: No to sobie pogadamy ze soba :]. Tylko o czyms mysle i nagle nieswiadomie odkrywam ze nie jestem sam no i zaczyna sie rozmowa
_________________ "Chlop co tabaki nie zazywa baba sie nazywa"
"Kto sie wczesnie z lozka zbiera ten wczesnie umiera" - Rincewind
Femme Fatale Gość
Wysłany: Sob 27 Lis, 2004 14:30
Ja ostatnio miałam taką sytuację - jestem w supermarkecie, stoję w dłuugiej kolejce do kasy, jestem trzecia i nagle mnie olśniło - "cholera, cukru nie kupiłam!" - i tak na cały głos... Ale się na mnie ludzie dziwnie gapili. o,O" Głupia sytuacja, normalnie się speszyłam. ;p
U mnie to raczej odbywa się w sposób taki że moi rodzice nie maja dla mnie czasu ... huh ...
I wygląda to mniej więcej tak:
Cindzia: Hyh ... możemy pogadać?
Mama : Taak tak < robiąc w między czasie coś innego >
Cindzia: Bo wiesz mam rozterke ... ( długie tłumaczenie lub jekieś pytanie )
Mama : Tak rozumiem
Cindzia: A co o tym myślisz?
Mama: < przerywając na chilę to co robiła > a o czym ?
Huh ... Faaajnie Nie? A co do takich monologów że gadam sama do siebie to sie nie zdarzyło raczej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach