Witajcie...
Piszę bo mam problem...
Moje życie psychiczne się wali...
Wiem, wiem, powiecie mi że kłótnie z rodzicami i niższe stopnie w wieku dojrzewania to normalna sprawa... Ale na pewno nie powiecie mi, że normalny jest w wieku dojrzewania brak ŻADNYCH przyjaciół...
Więc tak: z wzorowej uczennicy na piątkach i szóstkach zeszłam na tróje... W kłótniach z rodzicami oni wyzywają mnie od ******, poza tym sami też kłócą się po kilka razy dziennie i to tak że mnie głowa boli, nawet nie mam z kim o tym porozmawiać bo nie mam przyjaciół ani chłopaka...
Ostateczny cios zadała Ona: moja była najlepsza przyjaciółka... Zostawiła mnie dla innej, a ja przecież tak bardzo ją kochałam...
Z chłopakami też nie jest dobrze... Zawsze jak się zakocham potwornie cierpię z bólu... Z bólu nieodwzajemnionej miłości...
Coraz częściej choruję, słabiej widzę, podejrzewam że mam jakąś chorobę pochwy...
Często płaczę po nocach i nie tylko, w dzień też mi się zdarza...
Coraz częściej pytanie „Czy się zabić?” zastępuję pytaniem „Jak się zabić?” Gdybym miała odpowiednie warunki już dawno bym to zrobiła...
Mogę skoczyć z mostu ale kanał jest płytki, nie da się tam utonąć... Skoczyć z okna też nie mogę bo nie daje mi to 100% pewności że nie przeżyję... Pod pociąg też się nie rzucę bo tu już dawno nie jeżdżą... Mogę podciąć sobie żyły albo się powiesić... Drzew u nas pod dostatkiem...
Zapewne pomyślicie że jakaś nienormalna nastolatka to pisze i że tak naprawdę wcale jej sytuacja nie jest taka zła... Co do jednego macie rację: jestem chyba nienormalna... Ale naprawdę nie wyolbrzymiam sytuacji... Może nawet jest gorsza niż opisałam...
Proszę pomóżcie albo dajcie jakiś prosty i szybki sposób na popełnienie samobójstwa...
Wysłany: Czw 10 Kwi, 2003 17:38 NIE ZAMARTWIAJ SIE
WIEM ZE PISANIE O SWOICH PROBLEMACH W POROWNAINU DO TWOICH TO NIC. Faktycznie masz kłopoty :cry: . Powinnaś sie zgłosic do lekarza i koniecznie do pedagoga szkolenego. NAJWAŻNIESZE ABYS NIE MYSLALA O SAMOBOJTWIE!!!!!! SADZE ZE PEDAGOG CI POMOZE JESLI OBAWIASZ SIE ZE PO WEZWANIU PRZEZ PEDAGOGA RODZICOW ,RODZICE BEA JESZCZE BARDZIEJ WSCIEKLI W TEN SAM DZIEN LUB NA DRUGI ZNOWU IDZ DO PEDAGOGA!
NIE WIEM CZY MAM RACJE MOZE NIE A MOZE TAK!
Pliz - zarejestruj się na forum albo podrzuć mi Twój adres e-mail.
Życie jest paskudne, ale to jeszcze nie powód, aby popełniać samobójstwo. Napiszę Ci dlaczego, ale nie chcę pisać tego publicznie. Zobaczysz - nie jest tak źle i tak w sumie warto żyć .
Pisałem już z trzema albo czterema niedoszłymi samobójczyniami na forum i na razie wszystkie żyją . Wszystkie mają życie podobne do Twojego.
Acha! I nienormalną napewno nie jesteś. Każdy czasem przeżywa kryzys. Jeśli nałoży się on na trudną sytuację w domu, szkole czy serduszku, to zwykle w głowie kotłują się myśli samobójcze.
(przy okazji pozdrowionka i uściski dla osoby, która pewnie wie, że o nią chodzi . Cieszę się, że już trochę lepiej z Tobą.)
wiesz bardzo bym chciala z toba pogadac! ja tez bardzo czesto mysle o samobojstwie i o sposobie popelnienia (moze juz ci przeszlo z zabijaniem sie) ale to co jesl;i masz ochote to napisz na gg: 3606076 lub sonia.mmm@interia.pl POZDROfKI
Wiec napisze teraz ja... Niedoszla samobujczyni. Moje zycie w waszym wieku tez nie wygladalo kolorowo. Nie radzilam sobie w szkole, z chlopakami mi sie nie wiodlo, a w domu czekal na mnie ojciec alkoholik. Nie raz siedzialam z nogami za barierka mostu i zastanawialam sie czy dac sobie juz z tym wszystkim spokuj, czy zobaczyc co bedzie dalej... Nie skoczylam... ani pierwszy, ani zaden nastepny raz. Pewnie, ktos moze powiedziec ze jestem tchurzem, ale to nieprawda. Tchurzem jest ten kto skoczy, bo to znaczy ze przestraszyl sie zycia...
Zycie bywa paskudne. Wiem to z wlasnego i waszego przykladu... Ale przychodzi taki moment, kiedy kazde cierpienie i kazdy bol zostaje wynagrodzony. Kiedy jest w nas tyle radosci ze chcemy krzyczec zeby obwiescic calemu swiatu jacy jestesmy szczesliwi. I dla takich chwil warto zyc
_________________ NIL NISI BENE (mow dobrze lub wcale) *SENEKA*
Nie ma zlej mlodziezy, sa tylko zli wychowawcy...
niedoszła samobójczyni Gość
Wysłany: Sro 04 Cze, 2003 18:31
dzięki Nemeia za to co napisałaś
aż się wzruszyłam...
Pomyślałam że jeślizdobędę na koniec średnią poniżej 5.0 to w dzień rozdania świadectw nie wróce do domu. Już nawet wymyśliłam co zrobić. W domu nie daliby mi żyć. Mama już się wścieka że nie będę pierwsza w klasie. Znów była kłótnia i powiedziała że jestem głupia i nienormalna.
Chciałabym przytulić się do kogoś i wypłakać to wszystko. Miałam przyjaciółkę, zostawiła mnie dla innej, bo ta "inna" miała znajomości. Miałam przyjaciela, odkąd ma dziewczynę nie utrzymuje ze mną kontaktów. Bardzo to przeżywałam. Jeszcze teraz gdy o nich pomyślę płakać mi sie chce.
No właśnie: życie. Jaki jest jego sens? Po co żyje człowiek?
Jeśli się z kimś zwiąże, odchodząc pozostawi żal, smutek, tęsknotę... Jeśli nie, przeminie zapomniany...
Ludzie to najbardziej okrutny gatunek zycia jaki znam... Zadne inne stworzenie na ziemi nie potrafi byc takie zimne, oschle, lapczywe, skape, zazdrosne, zawistne i nieczule...
Tez nie mialam w nikim oparcia. Ojciec mnie bil i wyzywal od oslow, idiotek i puszczalskich. Przyjaciele byli falszywi i kolejno sie odwracali... Jedyna osoba na ktora zawsze moglam liczyc bylam ja sama. Mialam szczescie ze spotkalam w swoim zyciu wspanialych nauczycieli, ktorzy nie pozwolili mi sie zmarnowac i zejsc na zla droge.
Karta w zyciu zawsze sie odwraca, i tym zylam. Wierzylam ze mimo tego ze jest zle, nadejdzie taki dzien ze bedzie lepiej... I przyszedl! I do ciebie tez zawita. Musisz sie tylko mocno trzymac i wierzyc ze pokaze sie promyczek na chmurnym niebie, a potem zaswieci slonce.
Jesli potrzebujesz z kims porozmawiac to pisz do mnie smialo ( kasia@vcomm.ca )
Pozdrawiam cie, daje wielkiego calusa i czekam na odzew
_________________ NIL NISI BENE (mow dobrze lub wcale) *SENEKA*
W rodzinie paskudne są niespełnione ambicje rodziców.
To, czego sami nie osiągnęli, chcą na siłę wymusić na swoich dzieciach. Nie przynosi to żadnego porzytku.
To, czy osoba jest wartościowa czy nie, czy sobie w życiu poradzi, czy będzie potrafiła pokochać męża/żonę i swoje dzieci ANI TROSZEŃKĘ nie zależy od ocen osiąganych w szkole. Przecież oceny nie są najważniejsze w życiu.
Ja też chciałam popełnić samobójsctwo z powodu ocen z chemii, lecz je poprawiłam, a kolega mnie uświadomił, że nie powinnam tego robić jednym pytaniem. "Co chcesz przez to osiągnąć? Czy dojdziesz do czegoś?" Teraz wiem, że nie było warto, że życie jest piękne choć są gorsze chwile.
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Pon 16 Cze, 2003 08:39
wiecie, też mam kilka takich problemów
ostatnio w szkole moje koleżanki sobie ubzdurały, że ja i moja koleżanka jestesmy lesbijkami, wiem o tym że to zrobiły trzy, ale czy więcej to nie wiem. gdy przyszło co do czego to się popłakałam przy moejj wychowawczyni z tego powodu, nie jestem taka mocna psychicznie jak moje innne koleżanki, koledzy z klasy sportowej w mojej szkole też zaczęli mnie przezywać, ja już nie mogę wytrzymac, prawię codziennie słyszę od rodziców, od brata że jestem głupia, idiotka, gnojówa, debilka itp. już nie potrafię sobie z tym poradzić
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
A tam Paninko nie przesadzaj wiedz że przezywam cię z bratersiego obowiązku.... i jeśli naprawdę bys mnie wkurzała to juz dawno wylądaowała byś za oknem.....
Samobójstwo to głupota..... odważna głupota...... heh większość z niedoszłych samobójców pęka włąśnie przy próbie.... a z takimi problemami jak wasze.. heh.... pogadajcie z przyjaciółmi... -_-
_________________ "Niech w ogniu staną kaplic ściany, niech dym zdusi zakonnic krzyk"
Czyń ZŁO !!! BLACK METAL IST KRIEG !!!
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Czw 30 Paź, 2003 17:57
Wiem przecież łukasz, ze ty to robisz tylko dlatego, że chcesz mi zrobić na złośc ponieważ uwielbiasz jak sie wściekam i mi żyłka na czole wychodzi A tak na prawde to ja nigdy nie chciałam się zabic i wszysyvc którzy tak myśleli musieli wpaśc w błąd ponieważ ja tylko myslałam sobie jakby to było ale na prawde to nigdy nie odważyłambym sie tego zrobić ponieważ, JEŻELI NIE MASZ JUŻ PO CO ŻYĆ, ŻYŁ NA ZŁOŚĆ INNYM
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
No cóż...rzeczywiście nie amsz łatwego życia...ale nie powinnaś się zabijać...samobujstwo to ucieczka od życia kłopotów , problemów ale też radości z życia ... napewno przeżyłaś jakieś miłe chwile...no i napewno jeszcze przeżyjesz nie jedną...takie już jest życie nastolatki
a resztę dopisze Ci jutro bo dziś już nie mogę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach