Wysłany: Sro 18 Sty, 2006 18:38 Na łyżwy z chłopakiem.....
W mojej klasie jest chłopak który - jak twierdzi - zakochał się we mnie.
Nie. Nie powiedział mi tego w szkole czy na GG tylko wziął na dłuugaśny spacer.
Jak to chłopcy w tym wieku od razu "Chciałabyś ze mną chodzić?".
Nie zgodziłam się.
Prawie go nie znam.
Powiedziałam mu to - gdybyśmy się lepiej poznali, gdybym miała powód, żeby go lubić.
Do tad czasem zapominałam, że istnieje.
On wie, że ja zakochałam się (no, już mi przechodzi ) w innym chłopaku.
Ja z kolei wiem, że z tego nic nie ma prawa być.
Ostatnio zapisał się na konie (do stadniny gdzie chodzę) i stara się dostać do zespołu fletowego w szkole (ja tez tam chodzę).
To takie ogólne przedstawienie sprawy.
Teraz szczegóły.
X. ostatnio pytał się czy poszłabym z Nim na lodowisko.
Chętnie bym poszła mimo, ze na lodzie chwieję sie i co chwilę przewracam ale coraz lepiej mi to wychodzi (D. powiedział, że mnie nauczy jeździć )
Ale zastanawiam się czy...Juz nie wiem.
Iść? Nie iść?
Mamy po 11 lat nie bedzie to troche śmiesznie wyglądać?
Juz nie wiem1 Poradźcie coś!
Moze by tak "przypadkowo" spotkać jakąs koleżankę na lodowisku?
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Sro 18 Sty, 2006 20:15
Zacznę od ostatniego zdania:
"Moze by tak "przypadkowo" spotkać jakąs koleżankę na lodowisku?" Wybij sobie z głowy takie "cwane" triki:
1) Zauważy że to nie przypadek - Ja za każdym razem zauważałem, biorę na swoim przykładzie...
2) Jest to moim zdaniem "chamstwo" z twojej strony
Teraz moje zdanie na ten temat:
Na twoim miejscu bym odmówił, miło, bo miło, ale odmówił. (Tfu, "odmówiłbym", przecież ja nawet byłem w podobnej sytuacji... Widzisz, czasami trzeba z czegoś zrezygnowac, szczególnie w takich sytuacjach. Ja zrezygnowałem ze spotkania z ludźmi ze szkoły (Po latach), dlatego że byłaby tam osoba... Której nie chciałbym spotkac (Tak, płec przeciwna). CZasami trzeba z czegoś zrezygnowac). Nie ma to żadnego sensu, bo po co? Chcesz coś od niego? Nie, to nie idź...
Wierz mi, jak się zgodzisz to chłopak przez tydzień nie będzie spał po nocach i gmerał sobie w spodniach na samą myśl o tobie - nie rób mu nadziei.[/b]
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sro 18 Sty, 2006 20:26
masz watpliwosci, to moze lepiej nie. chociaz nie rozumiem tego, przeciw spacerowi nic nie mialas, a co do tego masz? moze chodzi o tego chlopaka? umow sie z nim, ale tylko jesli stwierdzisz ze masz na to ochote...
Dzięki.
Ale chyba jednak zdecyduje sie pójść.
ja sie jednej rzeczy boję.
Dziewczyna przed chłopakiem zazwyczaj chce się pokazać z jak najlepszej strony.
A ja przez pol godziny będę wiazać łyżwy a i tak tego nie zrobię.
Tego sie boję...
Dobra, jestem dziwna.
Poproszę kolezanke, żeby mi pozyczyła swoje łyżwy.
Po co ja Wam to mówię?
Shaunri co do ostatniego zdania, coś czuję, ze czy pójdę na łyżwy z nim czy nie to nie zmieni sytuacji.
Jutro dyskotego pewnie mnie poprosi do tańca...Wolnego...
Oki. Jeszcze raz dzięki
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sro 18 Sty, 2006 22:27
no ale wlasnie o to mi chodzi (wyglad pomijajac) ze niektore to proboja zablysnac, a potem sie okazuje ze sa tepe, a facet zawiedziony, badz soba a jak mu cos nie bedzie pasowac to nie masz sie czym przejmowac
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 19 Sty, 2006 00:53
Asiula - Nie, nie masz go unikać - I w tym sęk. Jeśli nie jesteś nim zainteresowana (Co nam, według mnie przynajmniej objaśniłaś w pierwszym poście), powiedz mu, nie musisz otwarcie (Bo na to nie liczę z paru względów), ale odmawiaj takich rzeczy, odmawiaj - zrozumie.
Jeśli jednak jesteś nim zainteresowana, to idź, ale nie idź z myślą "Idę do mojego przyszłego chłopaka" - Będziesz za bardzo przejmować się tym żęby czegoś nie spartolić, a to oznacza że coś spartolisz.
Musisz iść z nastawieniem, że idziesz się pobawić, uśmiać, porozmawiać, spędzić miło czas - Nie przesadzaj z niczym, bądź sobą. Taką jaką jesteś zazwyczaj (W osądzaniu jaka jesteś zazwyczaj odrzuć szkołę). Nie udawaj nikogo, ludzie (Ci, według mnie warci uwagi) tego nie lubią.
PS: Powyższy tekst oparty jest na moich doświadczeniach, szczególnie moment partolenia kiedy się nie chce spartolić, oraz w byciu sobą - To drugie udaje mi się lepiej : )
Hmm co do Twojego postu to zrób jak uważasz....ja niedawno byłam w podobnej sytuacji tylko, że chłopak sie we mnei zakochał chodził za mna nostop gdzie ja to on (chodzi mi w sql na przerwach):p i nie tlyko....Na dysec przetanczyłam z nim 3 wolne bo z nikim innym zdazyłam tlyko jeden raz bo jak wolna była ( a on był Dj) to juz stał przy mnie czy zatancze:p...fajnei sie tanczyło i wogole potem po dysece poszlismy sie przejsc i odprowadził mnei do domq=] myslama sobie ale spoko chłopka i ze moglibysmy zostac znajomymi ale chyba raczej było to nie mozliwe...Bo on po tmy spotkaniu sobei za duzo wyobraził ( a wiedziął, że podoba mi seie kto inny i z ta osoba sie spotykam)......kolega moj i jego mowił mi ze nie ma go w sql bo sie załamał, że nic z tego nei bedzie ale ja mu delikatnie powiedziłam , że jest spoko i wogole nie ze Cie nei lubie bo wecz przeciwnie ale wiesz teraz spotykam sie zkim i na tej osobie mi strasnzie zalezy juz od dawna..powiedział , że o.k i bedzie czekac i ze mnei kocha i bedzie Kochac......Wiec wiesz twój wybór bo chłopka potem sobei moze zrobić nadzieję , że coś z tego wyjdzie i potem sie rozczaruje... Zrób jak uważasz ...Pozdrawiam:)
Ps: Jak napisałas masz 11 lat a ja troche wiecej wiec niewiem czy chłopak by tez tak odebrał z Twojeje strony jak ten odemnie ;p....
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 19 Sty, 2006 09:10
weraa - Nie drażnij mnie, mówię o ostatnim zdaniu. Różnica wieku jest minimalna, nie wiem jak ty, ale ja w wieku 11 lat (Ba!) bardzo, ale to bardzo interesowałem się płcią przeciwną i wiele rzeczy przyjmowałem tak jak dzisiaj.
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Czw 19 Sty, 2006 09:30
shunari nie wiem ile ty masz lat, ale z tego co ja zauwazylam to teraz dzieci chodzace do podstawowki, mimo ze czasem sa o rok mlodsze od tych z gimnazjum to sie roznia, ci z gimnazjum mimo ze nie duzo mlodsi czuja sie doroslejsi, bo to juz nie podstawowka, i tak samo jest z liceum, ludzie sa troszke inni, przynajmniej w wiekszosci, i nie zachouja sie jak banda dzieci, i mimo ze jest miedzy nimi nieduza roznica wiekowa, to jest wielka roznica miedzy nimi..
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Czw 19 Sty, 2006 11:10
nasty - Patrz, a ja właśnie się zawiodłem, myślałem że ludzie w kolejnych szkołach będą poważniejsi, a się okazali dziećmi - Żyjemy na tej samej ziemi ; )?
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Pią 20 Sty, 2006 12:36
to nie dotyczy wszystkich, tez mam i takie osoby w klasie o jakich mowisz, ale sa tez takie ktore na wiele spraw patrza powazniej, a nie tylko pojsc do szkoly zeby byla bania, i caly czas dobrze sie bawic. na pewno i takie osoby znajdziesz wokol siebie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach