Chyba zakochał się we mnie pewien chłopak z klasy. Rzadko ze mną rozmawia, a jak rozmawia to tylko na tematy typu "jak myślisz co dostaniesz z matmy?" i różne tego typu bzdurki. Z innymi jest bardzo pewny siebie i wygadany, a ze mną nie.Jakiś czas temu pisał ze mną liściki na lekcji. Pytał się kto mi się podoba. Odpowiedziałam mu, że nie powiem kto mi się podoba (a tak na prawdę to nikogo nie mam na oku, chciałam wydać się mu tajemnicza i trochę go podpuścić), a tak poza tym nie ma sensu ujawniać się z uczuciami, bo u nikogo i tak nie mam szans. Odpowiedział, że miałabym spore szanse, np. u niego (i dodał wesołą minkę). Dodał jeszcze, że wie, że on nie miał by szans u mnie (i dodał smutną minkę). Po paru dniach rozmawiała z nim moja przyjaciółka i powiedziała mi, że jest we mnie zakochany. Namawiała mnie na niego i byłam prawie zdecydowana na tak, ale... Później dowiedziałam się od kolegi, który z nim rozmawiał, że znalazł sobie dziewczynę. Później jak rozmawiał z moją przyjaciółką to powiedział, że dziewczyny nie ma, kocha mnie, tylko że ja nie daję mu nadzieji. Tylko, że przez ten cały czas nie okazywał mi swoich uczuć, no to jak ja mogłam nie dawać mu nadzieji? No dobra. Jakiś czas póżniej chyba powiedział swojemu koledze (Z) o uczuciach do mnie, bo kiedyś mówił jakby dla żartów, że X (ten chłopak, piszę znaczkami, żeby czasem nie przeczytał tego ktoś znajomy) chce ze mną chodzić. X się na niego wkurzył i zaczął go bić (ale nie na serio, tylko się tak bawili).Dzisiaj na wychowawczej, na próbie przedstawienia Z. stał obok mnie, pokazywał do X palcem raz na mnie, raz na mojego "adoratora" i rysował serce w powietrzu. Oczywiście X kleił głupka i się zapytał "co ty kółko rysujesz?" Na próbie tanecznej jak Z miał miejsce obok mnie to X do niego krzyknął, kiwnął na mnie, Z się spojrzał w moją stronę i się do niego uśmiechnął. A po tej całej próbie dowiedziałam się od przyjaciółki, że wczoraj z nim gadała. Pytała się kto mu się podoba, powiedział, że jakaś z innej klasy. Zapytała się czy ze mną już nie chce chodzić? On odpowiedział, że raczej nie. Później na tej samej lekcji pani mi się zapytała pzy całej klasie czy jadę na początku czerwca na klasową trzydniową wycieczkę (na którą on jedzie). Odpowiedziałam, że jadę, a on na cały głos krzyknął "YES!!!"(tak, że cała klasa usłyszała). Aha on się kiedyś we mnie kochał w przedszkolu, a w podstawówce nasze drogi się rozeszły. Teraz, w gimnazjum chodzimy do jednej klasy. Tylko nie wiem czy on pamięta to przedszkole. No i by było na tyle. I teraz nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Pisze sobie jeszcze karteczki na lekcjach z innymi dziewczynami (tylko nie wiem o czym). Czy on mnie w końcu kocha, czy nie? A może chce wywołać u mnie zazdrość poprzez opowieści o chodzeniu i pisanie karteczek z innymi dziewczynami? Co zrobić żeby on nie myślał, że nie daję mu nadzieji? Jak rozwinąć tą znajomość (bo on w tej sprawie nie posuwa się dalej, nawet osobiście mi nie wyznał uczuć, jeżeli oczywiście naprawdę mnie kocha)? Wiem, że ta cała historia dziwnie i skomplikowanie brzmi, ale pomóżcie, co mam zrobić??? Ta sprawa mnie strasznie nurtuje, nie mogę normalnie żyć i spać. Już nie wiem co o tym wszystkim myśleć...
Pomogła: 39 razy Dołączyła: 25 Wrz 2003 Posty: 2010
Wysłany: Czw 02 Cze, 2005 22:36
Jeżeli on Ci sie nie podoba, to raczej nie szukaj chłopaka na siłe. Chyba jednak mu się podobasz, chociaż... możliwe też że wydaje Ci się
Mogłabyś powiedzieć żeby przyszedł do Ciebie i Ci pomógł czymś czym jest dobry a Ty jesteś słaba lub nie rozumiesz , spróbuj się do niego w ten sposób zbliżyć, gadajcie na przerwach. Jeśli jest wygadany to nie będzie problemu, jeśli zaś Ty dużo gadasz także. Nie mów mu na razie co do niego czujesz. Może zostaniecie przyjaciółmi a może... może Ty także coś do niego poczujesz (zakładajac że on jednak sie zakochał) i może być całkiem ciekawie. Jednak pamiętaj, to Ty jesteś główną zainteresowaną, widzisz pewne gesty, znaki - przez internet trudno orzec, więc przede wszystkim rób tak jak uważasz (ale niektóre kroki dokładnie przemyśl, bo może się źle skończyć )
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 05 Cze, 2005 04:20
mlody jest.. to ze jest wygadany wsrod znajomych, ktorych dobrze zna, z ktorymi spedza duzo czasu nie znaczy ze ma byc taki sam przy tobie.. to normalne ze ktos przy kims jest smialy, a przy kims chodzi zawstydzony i nie wie co powiedziec..
no coz, zgo co napisalas, to twoj adorator jest troche dziecinny... jakies karteckzi, lisciki.. co to ma byc? zamiast normalnie z toba pogadac..
no ale jesli chcesz z nim byc to dawaj mu jakies znaki, np usmiechaj sie, zagaduj.. wtedy on zobaczy ze ci sie podoba i tez wkroczy do akcji =]
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
hej...NIom miałam podobna historie kiedys w podstawówce:p hehe noa le to nieważne..Moim zdnaiem jesli tobie sie on tez podoba i jest fajyn , inteligenty i chciałabys z nim buc blizej np. chodzic ze soba to daj mu jakies odzanaki usmichnij sie do neogo , powiied zmu cos ze bys ei ucieszył , zagadaj czamsi zeby poruszyc i zaczac jakis temat i bedzie wsyztsko ok..Mozesz sie tez zapyatc hjakos dyskretnie koelgow co go znaja i koelzanek z kalsy i nie tlyko co o nim sądz??? Zycze powodzneia:)........
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Nie 05 Cze, 2005 21:25
No też uważam,że jest "trochę" dziecinny...Jakieś krzyki, jakieś wskazywanie palcami, liściki . Moim zdaniem to on specjalnie stara się Tobie namieszać w głowie...No bo z tym "JEST!!" to trochę dziwne...Albo chłopcy chcą Ci zrobić jakiś kawał Albo po prostu traktuje Cię jak dziewczynę, z którą na wycieczce może być fajnie...Ale skoro Ci nie zalezy na nim to ja nie widzę sensu w całej tej plątaninie...
Podpisuję się pod Akacją, moim zdaniem powinnaś troche zacząć do niego zagadywać, lepiej poznać ogólnie chlopaka .
Wczoraj właśnie ten chłopak wyznał mi swoje uczucia i zapytał się czy będę z nim chodzić! Ale nie pisał tego na żadnych karteczkach, tylko prosto w oczy. Widziałam jak mu było ciężko to powiedzieć, ale się odważył. Powiedziałam, że muszę to przemyśleć i odpowiem mu dzisiaj (oczywiście "tak"). A liściki z innymi pisał w mojej sprawie
No to sie Ciesz wisienko ze wkońcu postanowił z toba chodzic:0..Widzisz tak sie martwiłas i o te liściki i czy napewneo Cie kocha a tak naprawde jak widac zalezy mu na Tobie..>Ciesze sie ze przynjamnie ty masz takei sczescie:):p/...
Ps:NApsiz co dalje i mam nadzijhe ze ta sprawde bedziesz dalje pisłąa co i jak :.>Appa3maj sie:*:*
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach