Myślałam, że mam przyjaciela... Myślałam...
Ostatnio coraz bardziej się na nim zawodzę. Byłam chora - wogóle się tym nie zainteresował, nawet nie wysłał głupiego sms'a, potrzebowałam go - nie był przy mnie... a podobno przyjaciele nigdy nie zawodzą? Teraz nie wiem, czy to wogóle kiedykolwiek była przyjaźń.. Nie wiem, dlaczego się ode mnie aż tak odsunął? Może dlatego, że nie akceptowałam jego związku z jedną taką dziewczyna? Ale naprawde ciężko mi było (i jest) patrzeć, jak ona nim manipuluje i rządzi. Ale czemuż się dziwić, w końcu ona jest zakochana w kimś innym? On dobrze o tym wie, ale jest ślepy... I naiwny...
Czy ja jestem mu potrzebna? Chyba już nie... Znaczy się jestem. Gdy ON nie ma z kim pogadac, gdy ON nie ma się komu wyżalić, gdy ON potrzebuje rady. A gdzie w tym wszystkim ja? Zawsze myślałam, że przyjaciele to ludzie, którzy sobie coś dają i otrzymują. Ja tylko daje.. Nie mam od kogo wziąść....
Chyba idealnie rozumiem o czym mowisz. Mialam identyczna sytuacje... Przyjaciel, wspaniale nam bylo "razem", pasowalismy do siebie ale wszystko sie rozsypalo w momencie, kiedy zaczelo mu sie ukladac w milosci... Dzis mija juz rok od kiedy sie "rozstalismy" a ja dalej nie umiem sie z tym pogodzic, nie umiem zapomniec
Wiem, ze mowie o tym jak o normalnym zwiazku, ale to byl w gruncie rzeczy zwiazek, zwiazek 2 ludzi, ktorzy nawet sie kochali- jak brat i siostra. Zycie bym za niego oddala. A teraz go nie ma .
eh no to widac jaki z niego przyjaciel... lepiej zapomnij o nim, jak a dziewczyna nimt ak maniupuluje to predzej czy pozniej ich zwiazke sie rozpadnie i zobaczy ten chlopak .. ;/ bedzie chcial przyjsc do ciebie po rad,e ale wtedy ty tez sie od niego odwroc. i nei amrtw sie, na pewno znajdzies zinnego przyjaciela(jelsi takowego nie masz). nie ma co sie przjemwoac kims kto nie jest ciebie wart! ciebie i towjej przyjazni..
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
Ale tu chodzi o to, że ja nie umiem odejść... Po prostu nie potrafie.
A on z nia jest już z 6 raz, ślepy całkowicie, zapatrzony w nią, i dopóki ona znowu nie znajdzie sobie kogoś innego, to nie ma szans na rozstanie. Taki typ człowieka, nią się trzeba zachwycać i już ;]
hmm no coz to moze porozmawiaj z nim? zrob to jak najszybciej, powiedz co czujesz, gdy masz problem, a on tylko lata z tamtą zamiast ci pomoc, a jak jemu cos sie stalo to z placzme do ciebie.. powinien rpzejzrzec na oczy, a jak nie to .. no coz, powiedz mu "sayonara" (czy jak to sie pisze)
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
według mnie powinnaś z nim porozmawiać. powinniście wyjaśnić sobie wszystko, by wszystko było jasne, czyli co było, co jest i co będzie między nami [mam przyjaźń na myśli oczywiście]. może także przy okazji udałoby ci się go jakoś "oświecić", co do tej jego dziewczyny, jakoś uświadomić... tylko wiesz, tak delikatnie, żeby nie pomyślał sobie, że mówisz to wszystko, by ich rozdzielić. no czy coś w tym stylu. porozmawiaj z nim po prostu na poważnie i spokojnie, przynajmniej coś byście sobie wyjaśnili...
pozdrawiam serdecznie :*
_________________ Gdy wyschnie źródło gwiazd
Będziemy świecić nocom
Gdy skamienieje wiatr
Będziemy wzruszać powietrze
Zbigniew Herbert "Napis"
po glebszym zastanowieniu sie.. lepiej nie wspominaj o tej dziewcyznie, bo jeszcze sie wzburzy iz acznie agdac, ze ty mu zazdroscisz, ze sobie kogos znalazl, itd. itp. O_o' i wyjdziesz na taka co tylko skłóca szczesliwe pary. lepiej z nim pogadaj o waszje przyjazni tylko i wylacznie..
_________________ bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
H. Poświatowska
napisałam przeciez, że może delikatnie... ale i tak przecież chodziło mi o to, ze ta przyjaźń jest najważniejszym tematem tej rozmowy... możnaby wspomnieć o tej dziewczynie [choc tez nie trzeba], po rozwiązaniu problemu waszej przyjaźni - gdy ci już zaufa, by nie pomyślał, że chcesz zająć miejsce jego dziewczyny...
_________________ Gdy wyschnie źródło gwiazd
Będziemy świecić nocom
Gdy skamienieje wiatr
Będziemy wzruszać powietrze
Zbigniew Herbert "Napis"
Z tą dziewczyną to on w końcu skończył
I podziękował mi za to,ze go wspierałam...
Będzie jeszcze dobrze, wierze w to
CoRnEliA :) -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 17 Lip, 2005 20:43 Re: Stracona przyjaźń? 0_o
Prawie każda przyjaźn burzy się z powodu nowej miłości. Tak już jest. Moim zdaniem to nei była przyjaźn. Przyjaciel jest zawsze z toba, pomaga ci kiedy ty nie dajesz rady...Byc moze zawioązala się miedzy wami przyjazn ale niestety nie tak mocna zeby ją rozwalila milosc...
KleO -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 17 Lip, 2005 21:28
Gdyby to była prawdziwa przyjaźń, byłby przy Tobie w każdej sytuacji, ale na drodze stoi przeszkoda, którą oddziela miłość. Miłość moim zdaniem jest silniejsza od przyjaźni. Miłość jest ślepa. Gdy ktoś jest tak bardzo zakochany w drugiej osobie, to nie widzi złych cech w niej. Człowiek staje się bezradny, a druga osoba to wykorzystuje i manipuluje tą osobą, bo ona jednak nie wybrała tej 'odpowiedniej' osoby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach