Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Pią 22 Gru, 2006 15:29
Wyjątki, wyjątki, wyjątki, każdy jest wyjątkiem, i każdy mógłby o sobie książkę napisać,
Chodzi mi o to, że Ty patrzysz na swoje związki jako na bardzo niedojrzałe (To po co w nich w ogóle jesteś?), ja zaś patrzyłem zawsze jak na bardzo w porządku - Jest jak jest, bo tak powinno być. I nadal tak uważam.
Po co w nich jestem? Bo dzięki nim kolejne będą dojrzalsze. Nie można przeskoczyć tej bariery ot tak, po prostu. Poza tym, to przecież bardzo miłe i nie muszę się rozwlekać jak dobrze jest z drugą osobą? Mimo wszystko nadal wydaje mi się, że nie potrafię w swoim ubogim zasobie słów znaleźć odpowiednich, które wyraziłyby do końca moje stanowisko. Dlatego przestanę próbować. Off.
Pomógł: 127 razy Dołączył: 18 Lis 2005 Posty: 3847
Wysłany: Nie 24 Gru, 2006 21:49
Czyli niejako nie istnieje dla Ciebie wyznaczona bariera między dojrzałym związkiem, a niedojrzałym, i po prostu każdy z czasem uznasz za niedojrzały ; )?
Pomogła: 12 razy Dołączyła: 25 Sty 2003 Posty: 632
Wysłany: Sro 27 Gru, 2006 19:19
Każdy ma chyba indywidualną definicję dojrzałego związku. Oczywiście można by tu mówić o zaufaniu, wspólnych planach ble ble ble. Ale nie chce mi sie o tym mówić, niech każdy oceni według siebie i sprawdzi na sobie. Wspomnę jednak, ze w dojarzałym związku oboje partnerów powinno: czuć się dobrze i umieć się dogadać w każdej sprawie- także w sprawie sexu(bez sensu jest gadanie, że związek bez sexu to nie związek) (...).
Mówicie o różnicach związków ze względu na wiek. Ja myslę, że wszystko to co nazywa się "związkami" (bo w moim rozumieniu nie wszystko to jest związkiem) przygotowuje do czegoś co będzie później, oswajamy sie powoli z bliskością drugiego człowieka... szczerze mówiąc często przez nasladowanie dorosłych lub nastoletnich brci czy siostry.
Jak się to dzieje? Powoli przełamujemy granice płci. Trzymanie za rękę, pierwszy buziak, pierwszy pocałunek (...) w końcu sex. Równocześnie podejmuje się pierwsze rozmowy szczere, pierwsze wspólne decyzje... wiecie o co mi chodzi. Pierwsze podejścia też są ważne, chociaż często naiwne.
Podsumowując- róbcie co chcecie, wierzcie w co chcecie i myślcie co chcecie. I szanujcicie zdanie innych, nawet jeśli się z nimi nie zgadzacie- to juz moja rada.
A jeśli drwicie z związków bardzo młodych ludzi, drwicie tak naprawdę z siebie. 11latki też mają uczucia i wartości, też sa ludżmi i powinniśmy dać im się uczyć na błędach.
Pozdrawiam.
_________________ '...abyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń.'
Nie zgadzam sie. To w takim razie pary które czekaja z wspolzyciem do malzenstwa (pomijam ze teraz to zadkie) nie są związkiem?? staja sie nim dopiero kiedy wezma slub?
Zwiazek to zwiazek - dwoje ludzi połączonych wzjamenym uczuciem a co między nimi zachodzi, jak daleko się posuwają to tylko ich idywidualna sprawa. Nie zaczynają odrazu od seksu jak powiedziałą blanka na wszystko przychodzi swój czas.
To np. para ktora jest ze soba hmm powiedzmy pol roku i po tym czasie decyduje sie na sex od tego momentu wedlug ciebie staje sie prawdziwym zwiazkiem?
ja mysle ze niekoniecznie...
_________________ "Dzisiaj rano obudziłam się z krzykiem - śniło mi się że żyję..."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach