Pomogła: 39 razy Dołączyła: 25 Wrz 2003 Posty: 2010
Wysłany: Sob 08 Gru, 2007 12:49
No słuchaj no, nic nie miałam do dodania, po praktycznie to uważam podobnie jak inni, że nie masz sie czym martwić, możesz równie dobrze przez 30 lat nie być w związku, i to też byłoby okej, no bo po co pakować się w coś, co wiadomo że i tak się nie uda ?
Temat bardzo intrygujący i, że tak powiem bardzo na czasie. Chyba można powiedzieć, że już nadszedł „ten czas”. Przyjaciele przyjaciółmi, wymagają dużo czasu prawda i dużo wysiłku, który można zupełnie stracić jednym niepoważnym słowem (chciałbym tu przeprosić pewną osobę - Przepraszam), ale jednak warto. Jednakże w pewnej chwili zauważymy taki pusty „kokon” wokół swojej osoby, normalnym działaniem człowieka, który jak każde zwierzę posiada instynkty, jest dążenie do zapełnienia go. Nie jest to łatwe, a człowiek mimo wszystko próbuje dalej. Oczywiście do takiego momentu trzeba dożyć. Nie powiem, że jestem człowiekiem bardzo towarzyskim, łatwo nawiązującym kontakty, bo bym skłamał. Wręcz przeciwnie jestem raczej typem człowieka, który z pogardą odnosi się do świata i „udaje” tak właśnie udaje, że ma wszystko w nosie, albo uważa, że inni ludzie są niewarci jego uwagi. Idzie tak żyć, jednakże, w czasem człowiek zadaje sobie pytanie po co? W jakim celu? Są to normalne pytania natury ontologicznej i próbujemy jak najszybciej znaleźć na nie odpowiedź, czasem wręcz za szybko, chwytając się każdego sposobu, jak tonący brzytwy. Z góry przepraszam za offtopic.
Wg. mnie miłość istnieje, choć jeśli na to popatrzeć okiem postronnego obserwatora, udowadnianie istnienia miłości jest jak udowadnianie istnienia Boga. Chciałbym od razu uprzedzić, że nie jestem ateistą, ale też nie jestem człowiekiem bardzo pobożnym choć wychowanym w wierze katolickiej. Od razu nasuwa mi się pytanie: Czy miłość wywodzi się z przyjaźni i jest to jakieś pogłębienie tego związku? Możliwe, jednakże, wtedy jak wytłumaczyć pojęcie „miłość od pierwszego wejrzenia”? Nie mam jakichś wyszukanych i absolutnie niezaprzeczalnych argumentów. Dlatego każdy niech to osądzi sam.
Następną sprawą którą chciałbym poruszyć jest tzw. „1 krok”. Dużo jest różnych opinii dotyczących tzw. „1 kroku”. Uważam, że w końcu dla każdego człowieka nadejdzie odpowiedni moment i przezwycięży wszystko co mu przeszkadza w zrobieniu tego kroku. Zawsze nadchodzi, czasem szybciej, czasem później. Opieram się w tym stwierdzeniu na mojej własnej osobie. Chociaż jestem pod tym względem „nieudacznikiem”, próbuję i to chyba wystarczy.
Mój sposób patrzenia na miłość?
Chciałbym przeżyć prawdziwą miłość, taką złotą miłość, która zaczęłaby się w pewnym momencie i trwałaby aż do utraty ducha przez ukochaną osobę.
Jak poszukiwać miłości?
Myślę, że aktywnie, poszukiwać osoby która mogłaby się stać dla nas drugą połówką, jednak zawsze próbując odgadnąć czy to właśnie Ona jest tą jedyną i jeśli w pewnym momencie zaczynamy wątpić odpuścić sobie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach