Nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać bo zaraz uciekam szykowac sie na impreze andrzejkowa. Ale jesli chodzi o moje spedzenie sylwestra to bedzie bradzoo fajnie jak zawsze . A Ty mroweczko nie lam sie napewno dogadasz sie z rodzicami, moze teraz ta troska o Ciebie denerwuje Cie ale zobaczysz ze z wiekiem to docenisz i zrozumiesz swoich rodzicow, na takie zabawy masz jeszcze duzo czasu, a co siostry to troche smutne ze twoja siostra Cie traktuje w taki sposob jaki piszesz, ale zobaczysz przyjdzie taki dzien ze przyjdzie do Ciebie w laske albo poprosi Cie jeszcze o pomoc . Zaloze sie ze po sylwestrze zdasz nam relacje z usmiechem na buzi, dosc juz tych zmartwien usmiechnij sie chociaz raz do moitorka to i mi sie weselej zrobi .
Dzięki Wam, jesteście kochani
Malvina-Nie wiem... Ona zawsze w lato moze być na dworze do 21,ja najwyżej 19..Nie wiem. Może mają do niej większe zaufanie? Chociaż nie wiem po czym :/ Może dlatego,że ona wygląda na starszą i dlatego traktują ją jak starszą? A co do tego,czy by się zgodzili,jakbym ładnie poprosiła-na pewno nie. Jej wszystkie koleżanki mieszkają koło niej,ja do moich musze dojeżdżać autobusem i to jest ta cała przeszkoda . Poza tym ona zawsze moze więcej...
Kamix-Wiem,ja to doceniam,ze się o mnie martwią no ale powiedz-to lekka przesada. Ja i Aga jesteśmy w tym samym wieku a to jej na wszystko pozwalają,ja zawsze byłam na boku...Ona siedzi na gg dziennie conajmniej 5 godzin(nie przesadzam) i gada z ludźmi, z którymi jeszcze jakieś 10 minut wcześniej rozmawiała na dworzu. Wszystko jest OK. A jak ja wchodze na 2 godziny dziennie do Internetu to oczywiście nie,bo zaraz wpadnę w nałóg... Przykładów jest jeszcze tysiące... W każdym razie Twój post poprawił mi chumor, mam nadzieję,że tak będzie. Dzięki
Mróweczka
A ja w sylwka robię u siebie imprezę z koleżankami chyba mamy nawet wolną chatę i będzie [cenzura]ścuie, bieganie po osiedlu i inne takie atrakcje hehehe a postanowień of course nie ma
Najlepszy... był taki?
Najgorszy... spędziłam go w domu z dziadkami
A jak prawie co roku to na sylwka jadę do Rabki (moi rodzice na wyjazd chóralny...)...sylwester niezły ale sami dorośli, może 6 "juniorów" ale i tak jest niezła zabawa, zwłaszcza przy dekorowaniu sali gimnastycznej:D ( bo ten sylwester jest w jakimś internacie czy coś, a dzieci powyjeżdżały do rodziny ), choć czasem nudno też jest... a najgorszą zmorą jest to, że muszę 2-3 tyg bez neta wytrzymać...
Przepraszam, że znowu tak późno odpowiadam, ale długo mnie nie było i nadrabiam zaległości.
Mróweczko- jestem z Tobą U mnie jest podobnie. Tylko, że do tej pory było tak, że nawet nie miałam z kim się spotkać. Mam jedną serdeczną przyjaciółkę, a jej zawsze rodzice nie pozwalali. Zostawał mi rodzinny sylwek (okropieństwo). Jeszcze do sylwka w 2002 roku przyjeżdżała zawsze moja kuzynka (w moim wieku, jak bliźniaczka, świetnie się dogadywałysmy) i rodzina od strony dziadka. Zawsze taki rodzinny sylwester, ale nie narzekalam, bo z kuzynką zawsze było ok (nie jakoś super, ale też nie b. źle), a dodatkowo mieszkam na Rynku, a na Rynku zawsze są atrakcje Miasto fundowao nagrody, były konkursy, scena, jakis zespół, albo puszczali piosenki minionego roku z kasety. A o północy wielkie odliczanie i ogłoszenie konkursu i duuuużo fajerwerków sponsorowanych przez miasto (czyli takich wypasionych =]) i nie tylko . Nigdy nie bawiłam się jakoś tam super... chwilę pogadałam z kuzynką, potem sie ponudziłyśmy... potem północ, kilka atrakcji... a najwyżej o 1:00 kuzynka szła do domu, a ja do łóżka. Ale dwa lata temu kuzynka się przeprowadziła. Byłam sama jak kołek. Mama poszłą spać przed północą, bo usypiała brata i zasnęła razem z nim. Tata miał dyżór w pracy. Babcia (bo mieszkam z babcią i dziadkiem) oglądała teewizor w swoim łóżku. Dziadek oglądał w dużym pokoju. Poczekałam z nim do północy, obejżeliśmy fajerwerki, poczytałąm książkę, żeby nie robić siary, że tak wcześnie ide spać, a potem zasnęłam. Ale najgorszy był zeszły rok. Kuzynki znowu nie było. Sama. Cały dzień przed kompem. No, może przed południem byłam odwiedzić drugą babcię. Zbliża się wieczór, w telewizji nic ciekawego. Nuda. 19:00 na GG 2 osoby. Wszyscy mają statusy "na imprezie, bede rano", "szykuje sie na wyjśćie" itp. Zrobiło mi się głupio więc ustawiłam "niewidoczny". 20:00. Na GG nie ma nikogo. W necie świecą pustki. Większość statusy "sylwek", "impra, bedzie git, opowiem wam jutro". Było mi strasznie. Ale zaczekałam do północy słuchając muzyki i robiąc swoją stronę internetową . Dodatkowo na Rynku nic się nie działo, bo całe "atrakcje" przeniesiono przed ratusz. Nudno jak cholera. O 2:00 zrobiłam się śpiąca. Co pięć minut klikałam na ikonkę GG, żeby sprawdzić czy przypadkiem kogoś nie ma. Nie było. Rodzice już spali, babcia i dziadek też. Nie wytrzymałam i rozryczałam się. Nie wiem jak długo płakałam, ale stwierdziłam straszne rzeczy: że jestem samotna, nichciana, że nie mam przyjaciół (chociaż przecież miałam) i że jestem beznadziejna. Dodatkowo nawet nie byłam zakochana... nie miałam nic czym mogłabym się cieszyć. Nie wiem jak długo ryczałam, kiedy zasnęłam. Ale musiało to trwać długo, bo około 4:35 jeszcze sprawdzałam godzinę, potem chyba zasnęłam. Na rano wstałam późno... i nawet nie chciałam widzieć tych statusów na GG.
(uff, sorrka, że się tak mocno rozpisałam)...
Postanowienia noworoczne? Zazwyczaj nie mam takowych, ale w tym roku mam zamiar to zmienić Otóż:
1) uczyć się
2) nie być leniwą
3) zdać testy
4) być słąwną aktorką (to bardziej można pod marzenia podciągnąć )
5) mieć godnego chłopaka
6) wierzyć w siebie!
i takie tam inne bzdury... ciekawe czy coś mi sie uda.
A w tym roku ma być inaczej... koleżanka mnie już zaprosiła, ale jeszcze nie wiemy czy to wypali... jak wypali to spędzę pierwszy raz sylwka w gronie przyaciół ... Mam nadzieje ze tak bedzie
moj najlepsz sylwester? bedzie:...
tak tak.. to bedzie moj najlepszy.
impreza, 30 osob, domek campinogwy, z poddaszem:P i z 7 lozkami. 4 pokojami i lazienka:D! bedzie jazda na maxa. ostatnio mialam w tym modmku impre andrzejkowa do 3. moi rodzice sa wyrozumiali, ufaja mi, moim kumpela, i mam czas dlugo, tym razem do rana:)
sylwester to bedzoe najwieksza jazda mojego zycia:> z facetem z ktorym dobrze "bawilam sie" w andrzejki:)
cala najlepsza paka. moze i sie chwale, ale naprawde juz nie mgoe sie doczekac:)
doceniam swoich rodzicow ze wszystkich sil, ze az na tyle mi pozwalaja.
moje postanowienia?
uczyc sie
^^
nie przeklinac
^^
pic rzadziej:P
^^
ohh sylwester
Ja w selwestra bede w górach jeździś na desce razem z koleżanka i naszymi rodzicami udało nam sie namówic rodziców żeby właśnie tak spedzić tego selwestra ... Mam nadzieje że będzie supperr
Aren -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 08 Gru, 2004 14:56
Ja w sylwestra ide do Povałcoka (kolegi) ja w sylwka uwielbiam fajerwerki A na przyszły rok postanowiłem żę będe sie lepiej uczył i będe lepszym człowiekiem zrozumiałem wiele noych rzeczy w ubiegłych miesiącach i teraz wiem że byłem głupi, chcę to zmienić, a z nauką to nie że jakoś mi fatalnie idzie ale chciałbym jeszcze raz zacząć szkołe od 1 klasy z tym rozummem który mam teraz,k uczyłbym się jak nikt Chciałbym też się w przyszłym roku zakochać bo ciągle czekam na tą jedyną
Witam
Własnie przed chwileczkš los się do mnie umiechšł i peirwszy raz spędze ciekawie sylwka. Moja koleżanka ma wolnš chate i co prawda wielkiej impry nie bedzie ale bedzie Hania i Ja no i Aga. . Rok temu grałam w herosów z bratem więc było nawet spoko. A wczeniej z tatš włuczyłam się po miecie ale było strasznie zimno...brrr. Raz się obraziłam na rodzinke i postanowiłam położyć się spać jeszcze przed 12. Szkoda ale niestety.
Mój najlepszy sylwek: jak dotšd ostatni, ale na pewno będzie to ten.
Najgorszy: ten który przespałam celowo
Postanowienia i marzenia noworoczne:
-więcej się uczyć (typowe:P)
-być sobš
-mniej siedzieć na forum i ogólnie przy kompie (strasznie zazbiera czas i chodz jest fajnie niestety trzeba żyć normalnym zyciem)
-jeć mniej słodyczy (marzenia )
-starać się być bardziej miła dla wszystkich i nie wkurzać się na wszystko
Ostatnio zmieniony przez Akacja12 dnia Czw 10 Mar, 2005 21:14, w całości zmieniany 1 raz
Za 11 minut Nowy Rok...A ja siedze przed kompem i uspokajam psa...Jest gorzej niż myślałam Siostry wybyły a ja siedze sobie sama w pokoju(rodzice w innym,jak zwykle).
Siostry wybyły a ja siedze sobie sama w pokoju(rodzice w innym,jak zwykle).
Ta... u mnie tak samo... nie ma to jak ciekawe spędzenie Sylwka...
A u mnie jest ciekawy zbieg okoliczności - to był najgorszy Sylwester jaki kiedykolwiek miałem, święta też były najgorsze, i w ogóle cały ten rok to był najgorszy rok mojego życia (poza wakacjami)... 3 w jednym, hehe :]. Nie ma to jak być zdołowanym człowiekiem... =='
heh, a ja sobie pierwszy chyba raz w zyciu (w sensie wzglednie dojrzalym zyciu) nigdzie nie poszlam, nie mialam ochoty, nie chcialo mi sie i na dodatek poczulam sie starym grzybem (taaa wiem, ze w sumie stara nie jestem, ale jakosik tak sie mi poczulo), a najbardziej przerazilo mnie to, jak kolezanka mnie zapraszala na poczatku stwoerdzialm super extra, a potem przyszlo - ale jak to nawale sie pojde spac, pozniej bede czekac, az ktos sie obudzi, wytrzezwieje, zawiezie mnie do domu.... nieeeee ja chce miec w koncu spokoj.
tera tez sobie sama siedze w pokoju (bnie liczac zestresowanego psa) i jest mi z tym dobrze. (i do tego Grendel i 'controlled pain' - ahhh, nie zapominajac o cieplym 'szampanie')
_________________ It`s not that gold
It`s not as golden as memory
Or the age of the same name
Ja także spędzilem ten wieczór/noc w domku, niekoniecznie przed kompem Troche sobie poczytalem, o 24 popatrzylem za okno i po godzienie juz spalem Nie lubie sylwestra, a moj stosunek do niego doskonale oddaje poniższy artykul:
napisał/a:
Nie cierpią sylwestrowych imprez. Zapraszani - wykręcają się. Piją w domu drinki, oglądają filmy albo śpią. Takich ludzi jest mnóstwo. Na forach internetowych radzą się: "Gdzie się schronić w sylwestra?"
Kasia z Ochoty nigdy go nie lubiła. Jej mama też "łapie" tego dnia doła, a 30-letnia siostra od rana martwi się o znerwicowanego psa, który schowa się w wannie po pierwszym fajerwerku. Wkurza ją, że akurat 31 grudnia każdy obowiązkowo musi się bawić. Nie przepada za sylwestrowym blichtrem: balonikami, sreberkami. Drażnią ją SMS-y z życzeniami od osób, które ledwo kojarzy. - A przecież po tych paru łykach szampana jesteśmy o rok starsi. Tuż przed trzydziestką to nieciekawy stan - tłumaczy. - Poza tym, kiedy akurat jestem singlem, nie lubię chodzić na imprezy i ładować się między pary.
Co więc robi? Siedzi w domu z drinkiem, ogląda DVD. Albo wsiada w auto i rusza przed siebie z radiem włączonym na full. - Bawić się na zawołanie jest ciężko - potwierdza Agnieszka, 30-latka, która też bojkotuje sylwestra. - Dla mnie ten cały sylwestrowy cyrk to tandeta. Do tego wciąż mam świadomość, że jestem starsza o rok. A z kobietą nie jest jak z winem.
Agnieszka spędzi Sylwestra samotnie. Marta Okraj z V roku psychologii też nie lubi tego dnia. Przeszkadza jej jego komercyjna otoczka, rzucanie petard. Nie kupuje na ten dzień nowej sukienki, nie idzie do fryzjera. - W ubiegłym roku byłam na imprezie u znajomych mojego chłopaka. Gospodyni się upiła, nikogo nie znałam, ale wszyscy pytali nas o ślub - opowiada. - Było okropnie.
_________________ Zapraszam na moje nowe Forum: kolej, podróżni, Mazowsze. (adres w przycisku www)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach