A ja? Hmm... Bylam gdzies, ale nie do polnocy, bylo nawet fajnie, ale musialam odprowadzic kolezanke, a potem juz zostalam, bo chcialam ogladac Straszny Film 2. Brat i kolega byli. U kolegow wypilam szklanke szampana, w domu wypilam o wiele wiecej... Bylam najbardziej spita w zyciu. Wstaje dzis prawie w pol do pierwszej, w gardle sucho, glowa boli strasznie... Cholera... Po za tym, wczoraj rozbilam pilot (rozpadl sie na wszystkie guziczki osobna, obudowa na dwie czesci, i jeszcze jakies dwie plutki i bateria), ale ojciec go dzisiaj zlozyl, ponadto rozlalam piwo na dywan i serwetke na stole... Pierwszy raz w zyciu tak sie spilam, pierwszy raz w zyciu mam takiego kaca... Nie, nie zygalam, film tez mi sie nie urwal. Ale...
a ja?
u mnie był hardcore;p
impra w amazonce w domkach campingowych.
30-40 osob. wrocilam o 7 do domu.
piłam, ale zostawie to dla siebie:P
wytańczłam sie, mam zakwasy, nie moge chodzić, i jestem szczęśliwa, bo sie pogodziłam z pewną osobą;P a zgody zawsze są naaajj.
u mnie hm.. u mnei przylo przerąbanie ^^
piłam, tak piłam =] nie spiłam się najbardziej w zyciu nie robiłam głupot największych w zyciu (choc byly takowe =D i to nawet niezłe, pewnie b. duzo osob by se tego nie moglo wyobrazic ) kac? tak tak kaca mam przeokropnego, trudno ^^.
Wrociłam do domu 20 po 6. 50 osob (zapisanych na liście) i ze 20 spoza listy (jak nie więcej) na imprezie, harcówka =) , fajna zabawa :].
Zerwałam z facetem, a raczej "razem" ze sobą zerwaliśmy. Mam nadzieje będzie dobrze =) i wciąż bedziemy ze sobą utrzymywać kontakt.
Poodwiedzałam znajomych, spałam w pilnowanym przez ochrone wierzowcu na klatce schodowach na półpiętrze ostatniego piętra bwehehehe,
Reszte moze zatrzymam dla siebie =].
Panno Mała ^^ musimy porozmawiać :> chętnie posłucham ciekawych historyjek wprost z imprezy ^^.
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
a ja siedzialam z moim chlopem u mnie domu..sylwester sam na sam tez ma przyjemne strony...i nie pilam to byl pierwzy od 10 lat sylweste na ktorym bylam trzezwa o 13 wlaczyla sobie jak co roku koncert noworczony z wiednia:) i musze wma powiedzic ze sylwester w domyu ni jest taki straszny
Himitsu -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 02 Sty, 2005 11:52
frigg napisał/a:
i musze wma powiedzic ze sylwester w domyu ni jest taki straszny
Ta, ale tylko wtedy, kiedy ma się go z kim spędzić .
Mój sylwek nie był wcale taki zły, gdyby ominąć jedną osobę. Z początku wszystko ok. Tańczymy, jemy, gadamy itd. 24! Otwieramy szampana! Klaudia nalewa, reszta ludu krząta się szukając kieliszków.... aż tu nagle X. [nie zdradzę bo jeszcze się domyśli] zaczyna sprzątać!!! I GADA COŚ O ROZKŁADANIU ŁÓŻKA Wszyscy zdecydowanie odmówili i nalali jej szampana. Potem chcemy pooglądać fajerwerki, "nie bo babcia nie pozwala otwierać okna" [X. ma w domu 13 pokoi i babcia była gdzieś zupełnie po drugiej stronie] Bawimy się bawimy.... Godzina coś między 4 a 5 rano. X. zasnęła! No ale my dalej gadamy i coś tam robimy [yyy co my robiliśmy? niepamiętam....] X. budzi się w momencie zacięcia DVD. Gada znów coś o pójściu spać. No to rozłożyłyśmy to łóżko i X. poszła spać. A my nie i dalej coś gadamy ale w końcu denerwuje nas to że musi być tak cicho i idziemy spać
Już nigdy nie pójdę na sylwka do X. A jak następnym razem nie pozwoli przynieść szampana bo jej korek przy otwieraniu potłucze figurkę albo co?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach