Wysłany: Nie 17 Kwi, 2005 11:15 Re: ???Wegetarianizm???
Asiula1994 napisał/a:
Są różne grupy wegetarianizmu np. laktoowowegetarianizm. Ta 'grupa' je to co weganin, miód, jaja, mleko.
A potem napisał/a:
P.S Byłam na stronie http://www.vege.pl i mimo to nie znam odpowiedzi na powyższe pytania.
Moja droga, trzeba szukać dokładnie, a się znajdzie. Masz tam link do strony ww.puszkkka.vege.pl i dokładne wyjaśnienie (jest to objaśnienie do wyszukiwania przepisów w jej książce kucharskiej).
Cytat:
Rodzaje wegetarianizmu:
Rodzaj diety to tytuł jednej z rubryk jaką należy wypełnić. Więc w razie gdyby ktoś nie wiedział, co właściwie oznacza np. takie określenie jak lakto-ovo-wege wyjaśniam: wegetarianizm to pojecie bardzo ogólne i oznacza wyłączenie z diety mięsa. Ale nie określa np. czy ktoś je artykuły odzwierzęce, a jeśli tak to jakie. Rozróżnia się więc różne jego 'odcienie'. A między innymi:
lakto-ovo-wegetarianizm - odmiana wegetarianizmu, w której nie je się mięsa ale korzysta się jednak z produktów odzwierzęcych w postaci mleka i jajek oraz ich przetworów. Lakto - oznacza mleko, owo - jajko.
lakto-wegetarianizm - jak łatwo się domyślić, jest to 'wyższy' etap, oznaczający odrzucenie także jajek.
ovo-wegetarianizm - a to z kolei odrzucenie (oprócz mięsa) również mleka i jego przetworów.
weganizm - oznacza ideę odżywiania wyłącznie roślinnego z wyłączeniem nie tylko mięsa, ale i wszystkich pokarmów pochodzenia zwierzęcego, takich jak mleko i jajka oraz ich przetwory.
W naszej książce dałam do wyboru jeszcze jedną możliwość: dieta wegańska+miód. A to z tej prostej przyczyny, że potrawy z miodem nie zaliczają się do wegańskich. A dodawanie ich do lakto- lub ovo-, a tym bardziej do lakto-ovo-, byłoby totalną bzdurą.
Ja czegos nie rozumiem - jak to mozliwe, ze ktos sie zastanawia, czy jesc, czy tez nie jest np sera?
Zwierzeta przeciez cierpia! Beda hodowane i przetrzymywane w nieludzkich warunkach!
ahahhaah ;\
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Nie 17 Kwi, 2005 21:43
nasty_girl napisał/a:
Gabra wiec uwazasz ze duzo osob nie je miesa bo to jest modne ?
Ant0n Ci odpowiedzial.
Ja tak sądze,takie moje zdanie,mozesz miec inne.
Ja tez z zalem patrze na zabijane zwierzeta ale matka mi każe jesc mieso.
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Nie 17 Kwi, 2005 22:21
niektorzy robia bo taka moda, inni nie.. tak ja ze wszystkim, niektorym kiedys minie niektorym nie.. jadlam kiedys z kolezanka obiad.. jej mama podaje nam kotlety.. ona sie za niego bierze.. mowie ze przeciez ona jest wegetarianka a ona.. "jak raz na jakis czas zjem nic mi sie nie stanie"... i takich ludzi nie rozumiem.. ja nie jem bo nie lubie, nie smakowalo mi nigdy.. bleee, fuj.. i niegdy wiecej nie zjem..
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 10:28
Podpisuję się pod Ant0nem. Przecież to bez sensu odmawiać sobie czegoś, bo jakieś zwierzątka giną. Do szczotek do włosów (tych takich speszal), do robienia tego czegoś czym sie gra na skrzypcach (nie ma to jak moja sklerozo-głupota) też konik straci ogon i co, może czas założyć własne laboratorium i robić mięso z wody...
Tak więc, jeśl8i ktoś myśli o tym, czy przejść, czy może nie... jeśli jeszcze ma wątpiwości, to niech sobie odpuści... lepiej niech się nie ślini na widok mięsa czy coś.
Aaaa moja koleżanka jest niby wegetarianką... no i miałam raz mięso na obiada (a tak się stało, że była u mnie na chwile) i naprawdę, nikt się jeszcze tak nie ślinił na jego widok (nawet mój pies!) tego mięsa niż ona...
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 20 Wrz 2003 Posty: 2143
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 13:13
nasty_girl napisał/a:
niektorzy robia bo taka moda, inni nie.. tak ja ze wszystkim, niektorym kiedys minie niektorym nie.. jadlam kiedys z kolezanka obiad.. jej mama podaje nam kotlety.. ona sie za niego bierze.. mowie ze przeciez ona jest wegetarianka a ona.. "jak raz na jakis czas zjem nic mi sie nie stanie"... i takich ludzi nie rozumiem.. ja nie jem bo nie lubie, nie smakowalo mi nigdy.. bleee, fuj.. i niegdy wiecej nie zjem..
Jak ja to lubie Albo ktoś jest wegetarianinem albo nie i jak już nie je miesa to nie je a nie tak,że od czasu do czasu jednak... Bo to nie jest wegetarianizm...Jak nie jest sie w stanie wytrzymac to lepiej nie byc wege...Moja siostra jest ponad 3 lata wege i nigdy nie zjadła (od tamtej pory) miesa tylko na początku nie jadła jeszcze ryb a teraz po jakiś 2,5 roku znowu je(bo uznała,ze chce urodzić zdrowe dzieci )...Albo na obozie kiedyś moja koleżanka stwierdziła,że jest wegetarianką...Przyjechała jej mama do niej i pozniej mi sie chwali...
-Wiesz, moja mama przywiozła mi kabanosy...i bede je pozniej jesc
-przeciez ty jestes wegetarianka...
-no...no tak,ale...
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 14 Wrz 2002 Posty: 2694
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 14:53
A chociazby pedzle ... z konskiego wlosia sa swietne ...
Watpie ze wszyscy wege sprawdzaja dokladnie co znaczy to E - costam costam ... lub czy pedzel jest z konskiego wlosia ...
Wege to jednak jest duze poswiecenie ... wiec jak juz chcesz byc wege to nie mow tylko " Aaa bo ja jestem weganką ... Mniaaaam ale ta szyneczka pyszna "
<rotfl> Pamietam jak moja kumpla ... twierdziła ze pasztet nie jest zaliczany do produktow miesnych ... i zaznacze ze to nie byl jakis pasztet z soi a z kurki ... ale skad ! to nie jest z miesa
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 15:29
Kinga napisał/a:
A chociazby pedzle ... z konskiego wlosia sa swietne ...
Watpie ze wszyscy wege sprawdzaja dokladnie co znaczy to E - costam costam ... lub czy pedzel jest z konskiego wlosia ...
Najlepsze sa z naturalnego wlosia, bo sie najlepiej 3maja i latwo je czyscic :>
Nom to druga sytuacja z ta kolezanka. Siedzimy w knajpie i ja zamawiam hamburgera... no to ona "a ja poprosze zapiekanke!" kobita na to "z szynka, pieczarkami czy..." a ona "z szynka!"... "kaska, przeciez ty nie jesz miesa" a ona "a tam, szynka to szynka, mieso to mieso... mniaaam!" = = "
w takim przypadku to moda... :/
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 15:52
wg mnie jak ktos zobaczy ze ktos jest vege to on tez musi,musi,bo on tez,to ja tez.Czemu?A bo on tez to ja teeeez!
To mnie denerwuje.
A organizm moze nie byc przystosowany i co?Anemia,niedobory,omdlenia,osłabienie i obizona odpornosc.
Jak ja bym miala byc wege-poczekalabym z 10 lat jeszcze.
A pozatym znajac moj organizm,to bym bez miesa nie wytrzymala ;] ,a jakbym WYTRZYMAŁA,to bym sie sflaczała zrobila.
PS:DO HEYAH:
Ta kolezanka to pewnie dla szpanu mowila ze jest wege a za twoimi plecami żre mięcho.
Albo to pseudowegetarianizm ;]
Jeden taki chlopak w mojej Klasie uwaza sie za Wegetarianina.
Pewnego dnia patrze...Sasha( tak ma na imie) wyjmuje kanapke z szynka.
Ja do niego "Sasha...i tym masz byc Vege?" a on "Ja nie jem tylko swinek!"...
To jest Vegetarianizm? Chyba raczej nie...
Ja jestem Vege od 1 roku 4 miesiecy ,(prawie)mam 13 lat. Nie czje sie slabo,nie jestem gorsza w Sporcie niz inni ( nawet lepsza! ), nie jestem za chuda i nie rzygam po kazdym jedzeniu,wiec nie mam Anemii.
Mozesz zostac Vege kiedy chcesz ,wtedy jak bedziesz do tego gotowa.
Ja bylam gotowa jak mialam 12 lat.I jeszce zyje
Mam zamiar zostac vege na zawsze.
Nie wiem czy to mi sie uda,moze za pare lat przestane...
Slyszalam ze Vegetarianstwo nie zmiejsza ryzyka Raka,zmiejsza ryzyko zawalu serca.
Ja jestem Lakto -ovo-vege ,czyli jem jajka i pije mleko.Radze ci tez taka zostac.Veganstwo jest (wedlug mnie) chore i niezdrowe.
_________________ .....
Gabra -Usunięty- Gość
Wysłany: Pon 18 Kwi, 2005 16:06
tylko czerwone mieso nie jest zbyt zdrowe i rakotworcze
a co do twojego kolegi; on pewnie nie jest juz wege,tak tylko powiedzial by sie wymigac od wysmiania i nazwania go 'niewege'
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach