Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 14:52 Farbowanie na krótko
Otóż, niedawno kupiłam sobie za spore pieniądze (15 zł) piankę do włosów w kolorze zielonym. Jak to wyglądało? Zielone drobinki. Wprawdzie było widać całkiem nieźle, ale tylko w odpowiednim świetle. Postanowiłam więc następnym razem farbnąć włosy szamponetą. I kilka pytań co do tego:
- Szamponetki jakiej firmy najkrócej wytrzymują na włosach? (ile myć)
- Czy szamponetki mają też jakieś nienormalne kolory? (różowy, zielony, niebieski). Koleżanka twierdzi, że "najnienormalniejszym" szamponetkowym kolorem jest taki brązowo-czerwony.
- Ile szamonetek potrzeba na gęste włosy do ramion?
Za odpowiedzi z góry dzięki.
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 19 Kwi 2004 Posty: 2212
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 15:45
1.Polecam:
Londa - Londeston Creative Colors - firma ' uriko ' – szampon koloryzujący - (koloryzacja do 8 myć) Polecam również szamponetki z Welli, Marionu (polska firma). Jedna saszetka z Marionu - 2 zł i 60 gr.
2.
Hmm...Najbardziej z szamponetkowych kolorów takimi ' najnienormalniejszymi ' są tak jak wspomniałaś brązowo-czerwony i fioletowy. Ale po fioletowycm robi się taki kolorek buraczkowaty ^^ Różowiutkich, niebiesiutkich i zielonkawych nie widziałam...
3.
Krótkie włosy - 1 saszetka (25 ml)
Długie włosy - 2 saszetki
W sumie to nikitka juz rozwiązała problem,ale ja chciałaby tez dodać swoje 3 grosze:
otoż w mojej szawce zazwyczaj znajduje się szamponetki Welli i nie są one najdroższe...Kosztują ok. 5 zł...
Hehe a moja mama kupila sobie dzisiaj szamponetki Londy wlasnie, bo kupila se blad ale jej taki sianowaty wyszedl, i wyglada strasznie. Narazie se farbnie szmponetka a potem pojdzie do fryzjera i jej to zrobi. Sa dwie saszetki a moja mama jest krotko obcieta wiec ja sobie zostawie ta jedna i farbne na przerwe jakas.
na takich rzeczach sie nie znam, ale nie lubie farbowanych dziewczyn............ble!
A teraz to az strach co druga farbowana, lepiej byc naturalnymn to wbrew pozorom chlopakom bardziej sie podoba
_________________ wszyscy maja podpis, mam i ja
tralalalal
Sum 41 rulez
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Wto 29 Mar, 2005 21:37
mi sie szamponetki dlugo trzymaja, ale i tak korzystam z farby, z szamponetek kiedys jak bylam mlodsza.. 1 farbowanie, po jakims miechu mialam dalej kolor tylko ze taki wyplowialy i z ciemnego brazu zrobilo sie cos wchodzacego w rudy wiec sie walnelo farbka i tak juz chyba 3 lata ponad z farbki korzystam
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 06 Cze 2003 Posty: 2867
Wysłany: Sro 30 Mar, 2005 08:10
no ja tam zazwyczaj uzywam szamponetek ktore maja schodzic od 3-4 myc czy tam do 6.
i nie schodzą wogole - -"
więc nie wierz głupim ulotkom =/
_________________ a życie pozostawie bez komentarza..
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 30 Mar, 2005 11:47
panienka_wierzba napisał/a:
no ja tam zazwyczaj uzywam szamponetek ktore maja schodzic od 3-4 myc czy tam do 6.
i nie schodzą wogole - -"
więc nie wierz głupim ulotkom =/
calkowita racjha.. ja sobie kiedys zrobilam fioletowe na poczatku wakacji, i pod koniec sierpnia musialam robic blond bo ch... nie zeszlo w ogole, a pisalo, ze jest do 5 myc [a mylam glowe co 2 dni] -_________-"
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sro 30 Mar, 2005 17:36
ja nie rozumiem co za roznica czy sie farbuje wlosy w wakacje czy w srodku roku szkolnego?
stotka -Usunięty- Gość
Wysłany: Sro 30 Mar, 2005 19:09
nasty_girl napisał/a:
ja nie rozumiem co za roznica czy sie farbuje wlosy w wakacje czy w srodku roku szkolnego?
u mnie w szkole, jak masz pofarbowane to leci zachowanie w dol, dyro sie czepia itd. dlatego ja farbuje w wakacje, bio wtedy moge tzn. farbowalam, dopoki mi gowno z wlosow zejsc nie chcialo
Pomogła: 55 razy Dołączyła: 18 Mar 2005 Posty: 5646
Wysłany: Sro 30 Mar, 2005 21:33
a tam i co wy sie przejmujecie, chciaz i tak ja juz nic do stracienia nie mam, kiedys w 1 kl wych mi sie nagadala zazwyczaj jak mnie brala do odpowiedzi i nie umialam to zaraz byla gadka : wlosy se farbujesz a nie masz czasu sie uczyc, zamiast paznokcie malowac by sie pouczyla, albo ze nie wypada z makijazem do szkoly chodzic.. bla bla bla;/ a potem sie odczepila.. za to ostatnio do kolezanki ktora se kolczyka w nosie zrobila.. "przebijac se nos masz czas a na historie to nigdy nie masz" .. nie rozumiem jej , mamy byc prawo orginalni i wygladac jak chcemy, a przeklucie nosa, pomalowanie paznokci nie jest az tak pracochlonna czynnoscia i gdybym miala ochote sie tego nauczyc nie komplikowalo by mi to nauki..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach